środa, 18 października 2017

Szczęliwość wśród pól ;-)


W październikowym słońcu, wśród tysięcy odcieni żółci, czerwieni, bordo, szarości.... czułam się tak, jakby mi ktoś podarowal coś absolutnie bezcennego. Nie mogłam przestać usmiechać się ze szczęścia patrząc na to wszystko :-)

Nie pamiętam tak cudnie kolorowego października.

Oczywiście spędziłam czas nie tylko na podziwianiu natury. Odchwaściłam ścieżki, podjazd, zaczęłam wycinać trawy nad stawem. Przed zimą chcę oczyścić staw, jak tylko się da, by ograniczyć gnicie roślin i w efekcie nowe problemy z glonami.

 A teraz te widoczki ;-)


Płoty, płoty ...





Orszelina olcholistna nie zawiodła kolorami



Dzikość na skarpie





Moim brzózkom daleko do tych za płotem, ale mają dobry przykład ;-)


Złotlin ma nowy kwiat!



Zamowiłam też u moich pomocników ze wsi wyrąbanie darni pod nową rabatę. Sadzenie tutaj to najpierw ciężka harówka z darnią i uzdatnieniem gruntu pod nasadzenia. 

To ponad moje siły przy większej powierzchni. 

Jak się uda, jeszcze w listopadzie będzie sporo nowych roślin. To nowy pomysł, jak wreszcie ruszyć z nasadzeniami w Borkowie.




środa, 4 października 2017

Ostatnie koszenie


Nieuchronnie zbliża się zamknięcie sezonu w Borkowie.

Dzisiaj moja wspaniała para pomocników z wioski skosiła i zgrabiła całą trawę! Ja miałam czas na dopieszczanie krawędzi ścieżek, czyszczenie strumieni, drobne prace porządkowe, które bardzo lubię w przeciwieństwie do koszenia. Czyli idealny podział ról :-)

Do tego trafiliśmy w okienko pogodowe między wczorajszymi ulewami i znowu deszczem dzisiaj, który pojawił się jak robota była skończona. Do tego w ramach lokalnej gościnności zostałam obdarowana  pięknym zbiorem grzybów. 

Po morderczym początku roku akademickiego dzisiejszy relaks był jak odnowienie. Dobrze jest mieć taki Borków :-)

Woda wysoko, ale trudno się dziwić.


Moja ulubiona kępa traw przy plaży


Przebarwienia Róży błotnej. Coraz większy z niej krzew, jeszcze tylko nie dałam rady wyczyścić traw spod niej.


Szalona Wierzba smocza :-)


Widoczki ;-)  

Jeszcze pokos nie zebrany, ale to już jutro zajmą się tym moi pomocnicy.



Dzień coraz krótszy, jeszcze miesiąc i będę tu zaglądać tylko na chwilę...