sobota, 21 marca 2020

Pożegnanie ... z tym blogiem ;-)


Od dawna planowałam zamknięcie pewnego etapu w Borkowie. Minęło 6 lat i mam potrzebę nowego początku. Zanim jednak będzie nowy początek minie chwila i na dziś Borków to jedynie archiwum wspomnień.

Wszystko wokół się kończy, zamyka, za jakiś czas ? obudzimy się w nowej rzeczywistości. Kto i z czym będzie to czas pokaże.

Dziękuję tym, którzy towarzyszyli mi przez te lata od początku, za wsparcie i szczere słowa w komentarzach, za mnóstwo radości, jaką daje dzielenie się tymi niezwykłymi ogrodowymi emocjami.

Na pożegnanie zostawiam trzy zdjęcia, skrócony zapis dziejów Borkowa. 

Od łąki do ogrodu ?




Do zobaczenia wkrótce ;-)
 
Edytowany w dniu 8 listopada 2020.
 
Już od jakiegoś czasu jestem w Borkowie 2. Zapraszam zainteresowanych dalszymi losami mojego wiejskiego siedliska. 




środa, 18 marca 2020

Staw czyściutki


Altanki, wiaty, daszki - każda nazwa dobra ;-) - stoją. 

Wieszanie 'biżuterii' (mam na myśli te moje historyczne narzędzia) zostawiam na później, jak będzie porządek. No bo jak tu dobierać kolczyki, jak łóżka nie posłane ;-)))) Taki żart, ale staw wyglądał jak stara purchawa, rabaty w bałaganie z suchymi badylami, no to jak by tu było jakimiś dekoracjami się zajmować.

Dzisiaj wiele godzin sprzątania, słońce jak w maju, wodery w robocie, staw czyściutki i wreszcie mam mój ulubiony widok z odbiciem w stawie domku, a teraz też moich nowych budowli.


Jakże ja czekam na zieloność traw, krzewów i drzew! Tak pusto nadal, a wszystko zatopione w zieleni będzie przecież zupełnie innym widokiem.



Ta pustka na rabacie niżej  jest pozorna ;-)
Ileż tu roślin wkrótce będzie wypełniać rabatę przy bramie, tylko ja to wiem, bo widzę te wszystkie kiełki. Przedwiośnie to nie jest moja ulubiona pora, ale majowa wiosna - oj jakże czekam!


Napisałam do syna, że po tygodniach ciesiołki ;-)) praca przy porządkach to będzie jak wycieranie kurzu w sensie zapotrzebowania na energię. Najwyraźniej zapomniałam jak to jest przez 3 godziny czyścić staw po zimie z pałki i wszelkiego śmiecia i glonów. 

No ale staw czysty, podjazd czysty, jutro albo w piątek dalsze trzebienie rabat.

Przecudny dzień, do tego droga wolna ! Nie ma samochodów, nie ma korków, czyli są zalety i tego złego czasu. 

poniedziałek, 16 marca 2020

Borków above all!


Od razu się przyznam, że jednak mnie dopadło. 

Nie strach, nie panika, tylko smutek i żal za odchodzącym światem, który mi się podobał. Trzy dni bez Borkowa w oczywisty sposób pogłębiły te ponure refleksje i dzisiaj 'końmi' wywlokłam się z domu, by jednak działać dalej. 

Nie było łatwo. 

Ani mózg, ani ciało nie miało ochoty na nic. Przybicie jednej deski zajęło mi chyba blisko dwie godziny, a w mózgu czaiła się myśl - 'zostaw to w cholerę' i niemal bym to zrobiła... ale u mnie przeważa takie niesamowite poczucie obowiązku, takie zobowiązanie wobec samej siebie, że dam radę.

No i dałam.




 Jeszcze masa korekt, ale plan osiągnięty. 




Chyba mam futurystyczną intuicję - zaplanowanie tego zadania na te czasy!?

Dzisiaj mogę się cieszyć, że daję radę, pomimo wieku, pomimo trudu, pomimo whatever you can think of ...

A Borków da mi siłę, by walczyć dalej, bo jest taki cudny ....

Wasze ogrody to siła większa, niż nawet myślicie, cieszcie się nimi teraz!

środa, 11 marca 2020

I kolejny roboczy dzień ;-)))


Według prognoz to miał być taki miły wiosenny dzień, słoneczny, bez deszczu. Okazał się być kapryśnym marcowym czasem z deszczem, śniegiem i wichurą, która szarpała moje altanki tak, że aż się bałam patrzeć. Jak odjeżdżałam nadal stały ;-)

Szkoda mi jednak było dnia i nie zważając na warunki atmosferyczne wcielałam w życie plan zgodnie z harmonogramem budowy ;-)

Połowa dachu drugiej altany gotowa. Kot już nie moknie ;-)


Jak na razie moje 'budowle' wpisują się w ogólny krajobraz wiejskiego ogrodu, a jak jeszcze zszarzeją jak plot, to będzie nawet lepiej.



A wokół coraz więcej życia. Łubiny rosną


Zeszłoroczne primule bardzo nieśmiało, do tego rabata nie została jeszcze oczyszczona, ale do końca marca będzie tu pięknie. 


Smocza jak co roku zachwyca pastorałami, chociaż gdybym wykonała prawidłowe cięcie w ubiegłym roku, byłoby jeszcze ładniej.



Gęsiówka macedońska wkrótce pokaże jak kwitnie


I kolejny nabytek do kolekcji narzędzi. Łopata sercowa. Chyba służyła do węgla, ale nadal nie jestem pewna.


Zdjęcia robione w domu wieczorem nie oddają jej urody. Wkrótce będzie gotowa ekspozycja narzędzi w Borkowie.



Jutro mam nadzieję zakończyć bryłę drugiej altany i czas zająć się rabatkami. Wprawdzie jakaś zimowa aura w prognozach, ale zobaczymy.

poniedziałek, 9 marca 2020

Mam to !


Dzisiaj udało mi się zakończyć mniejszą altankę. Bryła gotowa, teraz pozostaje urządzenie 'wnętrza', czyli położenie czegoś w rodzaju podłogi, ustawienia moich łopacich eksponatów, ale to już jest sama przyjemność. 

Nie żeby budowanie konstrukcji z drewna nie było przyjemnością. Jest, ale jednak jest to kolosalny wysiłek i bardzo ciężka praca.


Skończyła mi się mieszanka do piły i zabrakło jeszcze jednej podpory po prawej stronie, ale też i noc zapadała, czas było wracać.



W środę wracam i kontynuuję z drugą altanką. Długie deski już przyjechały  i jak dobrze pójdzie do piątku powinno wszystko stać.

A wiosny w Borkowie na razie nie widać za bardzo. Jedynie kalina rozkwita.




Myślę, że to się wspaniale jednak złożyło, że prace ogrodowe spokojnie mogą poczekać. Akurat jak skończę te moje budowle zacznie się prawdziwa wiosna.

środa, 4 marca 2020

A w Borkowie ...


Zacznę od kwiatuszka. To jedyny jak na razie w Borkowie, ale ziarnopłon to u mnie dość liczny przedstawiciel miejscowej roślinności. Jak to na podmokłych łąkach. Wkrótce będzie u mnie bardzo żółto, a jego ekspansywność tutaj wcale nie jest taka ekspansywna ;-)))


A tak na prawdę, to budowanie altanek trwa, chociaż postępuje wolniej, niż tego oczekiwałam. W poniedziałek, kiedy deszczyk zmienił się w ulewę, uciekłam po zamontowaniu dwóch deseczek, a i to okazało się, że do poprawy. Deski za krótkie, wyglądało to nieporządnie.


Cały wtorek przemyśleń i nowe zamówienie desek. Tym razem 280, a nie 250. Mają być jutro, więc dzisiaj zdemontowałam te dwie i zabrałam się za ustawianie drugiej altanki. 

Po 5 godzinach zmagań z kantówkami i deskami wygląda to tak.





Jak widać altana 2 jest węższa, bo tu mogę wykorzystać deski 250 cm, ale nawet mi się to podoba. Jest też inaczej ustawiona względem konstrukcji płotu - ma dwie nierówne części, jedna szersza, druga węższa, ale znowu pasuje mi to ekspozycji łopat drewnianych, które tutaj będą wisiały.

Wkrótce moja kolekcja łopat do chleba będzie do pokazania, na razie dwie ostatnie sztuki, ale to szufle do mąki.



Dłubanki z jednej kłody, w dodatku świetnie zachowane.




Rośnie kolekcja ocynków.


A do starych narzędzi dołączyły widły do buraków, zwane na Śląsku sztechlami.


Piękna kuta robota, tylko zupełnie niepotrzebnie ktoś pomalował je jakimś preparatem. Przetrę papierem ściernym będą jak były. A swoją drogą ta mania odnawiana starych rzeczy jest koszmarna. Co innego konserwacja, co innego udawanie, że jest, jak nowe.



Jutro mają przyjechać dłuższe dechy, ale pogoda lodowata coraz bardziej, prawe ramię boli od pracy wkrętarką, nie wiem, czy nie zrobię sobie przerwy.

Szczególnie, że jutro moje 70-te urodziny :-(

No straszna data, ale to tylko data, ja tych siedmiu dekad nawet nie zauważam.


piątek, 28 lutego 2020

Raport z placu budowy ;-)



Wprawdzie nie powinno się pokazywać takiego niedokończonego dzieła, ale zapis to zapis. Do końca konstrukcji jeszcze daleko, ale najtrudniejsza część wykonana.




Jednoosobowe zmagania z dechami i kantówkami mam opanowane, ale trwa to niestety dłużej, stąd tylko tyle zrobione.
Zostało przymocowanie dech na daszku z obu stron, opracowanie boków i jedna 'stacja' gotowa. Tu będą tylko stare narzędzia. 

Drugie tako samo zadaszenie gotowe jedynie w elementach, ale doświadczenie z montażu pierwszego na pewno ułatwi pracę. Tu planuję mieć kolekcję drewnianych łopat do chleba. Mam już cztery, każda inna, są fascynujące i niezwykle ładne.

Dzień słoneczny, pochmurny, deszczowy, śnieżny, znowu słoneczny, ale dość ciepło, do pracy idealny.

Ciąg dalszy w poniedziałek.