Wierzba smocza. Niewątpliwie o tej porze roku to ona ma co pokazać. To jest taki rodzaj rośliny, co z racji swoich zupełnie innych cech od innych wierzb jest właściwie cudna cały rok. Ale te pastorały widać jedynie zimą.
Wkrótce będą tu białe 'kotki'
W tle pęcherznice, derenie i tawułki na skarpie.
Rzeczka zamarza. Bobry chyba pod lodem?
A nad rzeczką bez zmian. Furtki do kompostownika nie zdążyłam zrobić. Musi poczekać do wiosny. Teraz zimno takie, że z trudem wytrzymałam 45 minut i uciekłam do domu. Wicher do tego w szkwałach, szczególnie odczuwalny na drodze, na otwartej przestrzeni.
Poza tym raczej smętny widok, ale kochany ;-)
I to jak zagadka - a co to? ;-))))
Plany podróżnicze coraz bardziej konkretne.
Nigdy nie byłam w Skandynawii, chociaż zwiedziłam niemal cały świat. Marzy mi się teraz Norwegia, Oslo na święta, pociągiem do Bergen (to podobno najcudowniejsza trasa widokowa), wyprawa na fiordy, a na koniec zorza polarna na Nowy Rok.
Plan cudny, tylko jak podliczyłam budżet na podróż 'w moim stylu' bez 10 tysięcy ani rusz.
A podróż w 'moim stylu' oznacza dobre hotele, dobre restauracje, lokalne atrakcje - bez psiego zaprzęgu ani rusz. Jeszcze nie wiem, ale raczej to jednak musi poczekać. Samochód i jego naprawy zżarły mi sporo gotówki, a do tego przecież zrezygnowałam z drugiej pracy i jednak finansowo nieco gorzej.
Ale przecież coś wymyślę! Idea tej podróży jest tak cudna, że jakoś muszę to zrealizować.