środa, 23 stycznia 2019

Staw skuty lodem

Słoneczne dni i od razu wraca ludzkiej istocie chęć do życia ;-)

Ostatnio wszelkie próby wizyty w Borkowie kończyły się na nieudanych mobilizacjach resztek chęci do życia i zostawałam przed ekranem kina domowego. 

Dzisiaj wreszcie po 3 tygodniach znowu porozmawiałam z bobrami. Nie żebym je od razu zobaczyła, ale ich obecność i świeże ślady zbyt widoczne, by wątpić w to, że nie śpią.

Staw pięknie zamarzł.


Suche strumienie pełne lodu.
 

Derenie wysokie, będzie sporo cięcia na wiosnę.


W kompostowniku prawie pusto


Rzeczka też częściowo pod lodem, a bobry strugają ;-)





Poza tym cisza i wszystko na szczęście na swoim miejscu.


 

czwartek, 3 stycznia 2019

Bobry w akcji


Teoretycznie powinny spać w jakichś żeremiach, ale jak widać na zdjęciach bobry nadal w natarciu.





Bóbr niby takie sympatyczne zwierzę, ale coraz bardziej się martwię o okolice mojej rzeczki. Jest niezwykle malownicza, to między innymi dla niej zdecydowałam się 5 lat temu kupić tu działkę. Bez drzew byłaby zupełnie inna. Na szczęście z moich obserwacji wynika, że bobry niektórych drzew nie ruszają. Ponoć jest dla nich za twarde. Oby tak było.



Staw i strumienie pod lodem




Wypalony napis zbladł, bobra prawie nie widać, pewnie czeka mnie nowy 'projekt tablica' ;-)


Nie jestem jednak pewna, czy znowu narysuję bobra ;-))))