Słoneczne dni i od razu wraca ludzkiej istocie chęć do życia ;-)
Ostatnio wszelkie próby wizyty w Borkowie kończyły się na nieudanych mobilizacjach resztek chęci do życia i zostawałam przed ekranem kina domowego.
Dzisiaj wreszcie po 3 tygodniach znowu porozmawiałam z bobrami. Nie żebym je od razu zobaczyła, ale ich obecność i świeże ślady zbyt widoczne, by wątpić w to, że nie śpią.
Staw pięknie zamarzł.
Suche strumienie pełne lodu.
Derenie wysokie, będzie sporo cięcia na wiosnę.
W kompostowniku prawie pusto
Rzeczka też częściowo pod lodem, a bobry strugają ;-)
Poza tym cisza i wszystko na szczęście na swoim miejscu.