Zakopałam sie :-(
Całą drogę - zaśnieżoną lokalnie i śliską - jechałam bardzo ostrożnie, bo czułam jak co i raz samochod 'tanczy'. Oczywiscie mam zimowe opony, ale ta breja ze śniegu, błota i wody zalegająca grubą warstwą na asfalcie komfortu jazdy nie zapewnia. Za to widoki cudne!
A po bokach wodne pułapki ;-)
Dojechałam i przeceniłam mój żwirowy podjazd w Borkowie i nie doceniłam mokrego białego puchu. Podjechałam pod bramę i dalej ani rusz. Wicher, zimno, wieś daleko, telefon do 'mojego' rolnika głuchy. Trochę to trwało, ale chyba jednak ponad 30 lat za kierownicą przeważyło. Wyjechałam, a ślady zostawiłam takie
Przemoczona i zmarznieta miałam zdecydowanie mniej ochoty zachwycać sie urodą zimowego Borkowa. Ale przecież, na jak to...
Bo cudnie jest :-)
Białe świerki kanadyjskie sporo podrosły przez ostatni miesiąc
Kalina wawarzynowata nadal sie trzyma. Może przetrwa?
Widoki jak na czarno-bialym filmie, ale dzień szary, wręcz ciemny w południe.
Następna wizyta już w lutym. Już po operacji. W lutym?