Biorąc pod uwagę temperatury ostatnich dni, obawiałam się raczej marnego stanu tych ostatnich nasadzeń. Wprawdzie ziemia była bardzo mokra po ostatnich deszczach od środy do czwartku w ubiegłym tygodniu, do tego wlałam mnóstwo wody i w dołki, i potem po posadzeniu, ale jednak ten niebieski żar mnie nieco niepokoił.
Zupełnie niepotrzebnie ;-)
Ziemia w Borkowie zatrzymuje wodę na długo. Byłam zdumiona jak mokre są warstwy ziemi kilka centymetrów pod powierzchnią. A przecież nie powinnam. Borków to zbite, torfowe, nieprzepuszczalne grunty. Wprawdzie moja działalność tutaj zmienia wiele, ale rodzaju podłoża nie ;-)
Teraz podczas suszy to jest wspaniała sprawa, ale jak nadejdą jesienne słoty, wiele roślin może nie dać rady. Dlatego dobieram je bardzo ostrożnie, bo jak wiadomo, nie każda roślina znosi zalewanie korzeni.
Tak oto wygląda moja skarpa na dziś. Driakiew i gęsiówka. Czekam na ich rozrost oczywiście, ale kilka driakwi dosadzę.
Nachyłek mizerota dzisiaj to wielkie kępy. Nad nim orszelina olcholistna. Nie wiem, czy jeszcze zakwitnie, ale chyba nie bo przemarzła i cięłam ją nisko. Cieszę się jednak, że odbiła i jest.
Niebieskie kule jałowca Blue star, obok powoli rozrasta się aster żeniszkowaty. Tu kwitnie oszczędnie, ale w innych miejscach jest lepiej.
Parzydło rośnie w tworzonym cienistym zakątku pod brzozami. Oj dużo tu jeszcze do zrobienia, ale jakoś idzie ;-)
A pod domkiem 'stara' rabata bujna!
Pod kogutem powoli, ale coraz lepiej
A choina kanadyjska jest żółta bo to odmiana 'Wintergold'. Tu jest opis. Kupilam po prostu choinę kanadyjską, bo znosi wilgotne podłoże, a mam takie złote cudo. Tym razem nawet się cieszę, że jest taka. Jak zwykle szkółki Konieczko sprzedały co miały :-(
Osobiście ostrzegam - tanio, ale to przysłowiowy 'kot w worku'. Nigdy nie wiadomo co wyrośnie.
Piękny dzień pomimo upału, nie tylko podlałam, uporządkowałam rabaty, to jeszcze skosiłam połowę działki i wcale nie jestem padnięta ;-)