środa, 25 kwietnia 2018

Rocznica i kamienie


Dokładnie rok temu stanął mój drewniaczek. Wspaniale się spisuje, to był dobry wybór, bo jakość drewna, stabilność konstrukcji, ogólny wygląd, wszystko po roku nadal doskonałe. Uczciłam rocznicę - jak to ja ;-) - ciężką harówką w moim kamieniołomie, czyli składzie kamienia dostarczonego w zimie.

Kamieniołomu już nie ma, jest za to ścieżka do szaletu i nowa rabata z kamieniem. Obie w fazie wstępnej, dalsze prace oczywiście będą, ale najgorsze za mną ;-)






Chwilowo rosną tu jedynie chabry górskie, które kupione w liczbie 4 sztuk w ubiegłym roku, w tym dały cudne rozłogi i mam ich sporo. 


W tle rabaty rosną graby, po bokach derenie z patyczków.


Tu je widać lepiej.


A poza tym wbrew moim nie wiadomo dlaczego pesymistycznym nastrojom wszystko jednak rośnie.

Jesiony! Little things - You were right!


Obiela ma pąki


Bez odbił po przesadzeniu


Biały kanadyjski w pąkach


Berberysy Kórnik coraz większe


A poza tym łąka w kaczeńcach


Staw bez glonów



Kaliny cudne


Klon też :-)


Piękna rocznica wśród kochanych roślin, ale bez noclegu tym razem w ukochanym domku. Za zimno, mokro, burzowo, poza tym jutro sprawy domowe i nie tylko.

Jeszcze sobie pomieszkam w lecie.


sobota, 21 kwietnia 2018

Mnóstwo pracy, efektów brak ;-)


Sześć godzin pracy, kilkanaście krzewów posadzonych, ale zbyt wiele nie widać ;-) 
Widoczki oczywiście cudne, a kiedyś było tu szczere pole, więc i kiedyś będzie tu pewnie las roślin i drzew.



Kaczeńce kwitną


No i te moje mizerne rabatki. Tu powinna być biało kwitnąca obiela, ale jak widać są jedynie patyki z listkami. Marnie rośnie. 


Tu natomiast usychają jesiony, a nowo posadzone krzewy ledwie widoczne



Co tu rośnie, lepiej widać na tarasie jeszcze w Warszawie ;-)



Brzoza karłowa, Betula nana. To krzew i dorasta do ok. 1,5 metra


Kalina koralowa nanum. Ma być kula o wysokości ok. 50 cm z liśćmi czerwieniejącymi na jesieni.


Kalina wonna 'December dwarf'. Ma kwitnąć zimą ;-) ale jest super mrozoodporna podobno.


I sierotka Dziurawiec Kalma Gemo. Ogrodowa rzadkość co ma pięknie kwitnąć. Na razie wygląda marniutko, ale ma potencjał ;-)




Są jeszcze czerwone wierzby Flame, kilka Kalin koralowych. Gdyby to wszystko rozrosło się i rozkwitło, pewnie byłoby ładnie. Ale wiem, że u mnie to loteria. 

Rośliny rosną tu różnie. Wczoraj wurzucilam niestety Cyprysnika błotnego. Padł, ale biorąc pod uwagę jakość sadzonki, to nic dziwnego.

No i stąd moje rozterki ;-)

czwartek, 12 kwietnia 2018

Jesiony rosną! I nie tylko one!


Posadziłam je jesienią, w listopadzie. Od marca obserwowałam czy coś się dzieje i powoli traciłam nadzieję, że te suche, żółte badyle to jednak żywe rośliny.

Ha!

Jaka jest - lub być powinna - główna cecha ogrodnika? Cierpliwość ;-)

Dzisiaj ku mojej wielkiej radości odkryłam na suchych badylkach takie cuda


Wielkie liście na Czeremchach


Wierzba smocza dopiero w tym roku pokazała co potrafi





Na skarpie kolorowo. Pęcherznica i tawułki udają forsycje ;-) Reszta jeszcze mało widoczna, ale ma pąki i będzie coś z tych roślin, co je tam jesienią powsadzalam.



Staw czyściutki - dzisiaj kolejne 4 godziny pracy w stawie, ale już na sucho ;-)))


Staw coraz bardziej naturalny, obrasta sobie czym chce, a ja tylko coś tam dodaję. Dzisiaj dodałam kilka nowych irysków.


Ledwiem żywa znowu, rośliny posadzone te z wczoraj, ale zdjęć nie robiłam bo nie ma czego pokazywać na razie. 

Jeszcze nie nocuję, za zimno. Czekam na maj, a wkrótce pierwszy rok domku mija, więc trzeba będzie to uczcić!

środa, 11 kwietnia 2018

Nowe rośliny


WOW!

Czekałam dzisiaj na kuriera bez specjalnych emocji. 
Zamówiłam kłącza, irysy, liliowce - o tej porze roku to pewnie jakieś kawalki korzenia w plastikowej torebce. Kiedy odebralam przesyłkę zdziwił mnie jej rozmiar. Była wielka i ciężka.

Kiedy ją otworzyłam, zobaczylam to: wielkie pudło pełne zawiniątek.


A potem z każdego mokrego, gazetowego zawiniątka wydobyłam cudne, dorodne, wspaniale ukorzenione rośliny.  Także wspaniale oznaczone. To akurat irysy syberyjskie 'Butter and Sugar'


Liliowce 'Bakabana'


Kosaćce syberyjskie 'Kundel' - kocham je za samą nazwę!


I zwykłe żółte kosaćce. 


To są rośliny właściwe na moje podmokłe tereny, nic nadzwyczajnego, ale jakże cieszy jakość otrzymanych sadzonek. 

To jest mój drugi zakup w firmie Sadzawka 

Poprzednio kupiona Róża błotna dziś jest ponad metrowym krzewem, lilia wodna zarasta pół stawu i kwitnie bajecznie. 


piątek, 6 kwietnia 2018

Kąpiel w stawie :-(


Raczej wypadek przy pracy.  Kąpieli w woderach nie polecam :-(

Z trudem wydostałam się z wody. To jak kąpiel w kaloszach tylko znacznie gorzej. 

Czyściłam staw, bo weekend zapowiada sie gorący, nie chciałam, by ten cały śmietnik z pałek został w wodzie. No i bęc! Oj było niewesoło przez moment.

Za to staw prawie czysty - prawie, bo po tej przymusowej kąpieli straciłam zapał i ubranie do pracy. Tak wyglądał pod wieczór


Wcześniej pocięłam derenie, i wygrabilam skarpę. Sporo tam posadziłam jesienią, ciekawa jestem jak to będzie. 



Ucięte patyczki dereni powsadzałam w kretowiska, ziemia pulchna, wilgotna, może będa nowe krzaczki.

A potem jeszcze chwilę sobie popodziwiałam moje widoki z tarasu i to by było na tyle.




środa, 4 kwietnia 2018

Praca, praca, praca - ogrodowa wreszcie!


Bolą mnie wszystkie kości, każdy kawałek cielesnej powłoki, ale taki ból jest słodki, bo to efekt ciężkiej fizycznej pracy, a nie stanu chorobowego, umysł jak nowy, jak cudnie jest pracować na swojej ziemi, nawet jeśli efekty mizerne.

Mizerne, bo o efekty trudno na tym etapie zmrożonej wiosny. Wiem jednak, że to co dzisiaj udało się wyczyścić, wyciąć, da swoje efekty wkrótce i to z nawiązką.

Główny jednak cel dzisiejszej wizyty to był porządek z szaletem. 

Malowanie i decyzja gdzie ma stać. 

Od paru dobrych dni zastanawiałam się gdzie umiejscowić to dość specyficzne miejsce. Syn był za ukryciem za domkiem, ja początkowo też tak myślałam, ale ostatecznie po pomalowaniu na kolor domku zdecydowalam o tej lokalizacji. 

Tej. 

A gdzie szalecik? No właśnie. Po pomalowaniu na kolor domku szalecik niemal zniknął.




Stoi sobie na głazach a obok ma mój kamieniołom do towarzystwa ;-) To materiał na dalsze prace. Do tego mam jeszcze taki pomysl, by postawić tutaj drewnianą przegrodę/zagrodę, za którą będzie nie tylko szalet, ale też moja łaźnia z podwieszanym prysznicem, z wodą nagrzewaną słońcem. Kamień będzie na dalsze 'wybrukowanie' przestrzeni 'łaziebnej'.



Staw jeszcze zasłany liśćmi, ale nie dałam rady. Wracam w piątek, zajmę się stawem.