piątek, 14 września 2018

Dzień plażowy ;-)


Środa, 12 września, dzień upalny jak w środku lipca. W sam raz na zabawy w piasku ;-) 

No tak, mam bowiem plażę w Borkowie. Przy kopaniu stawu, na pewnej głębokości były już tylko pokłady piasku. To usypaliśmy z niego plażę i jest do dzisiaj. Jedynie skrzypem stale zarasta. Siedziałam sobie w piasku i wyrywałam to zielsko.

Już czyściutko.



Słońce w pęcherznicy


I ogólny widoczek na koniec. Dni jednak coraz krótsze, ja znowu 4 dni w pracy, mogę tu przyjechać tylko raz w tygodniu, ale dobre i to. Bo mam to miejsce. Raz wygląda lepiej, raz gorzej, ale jednak udaje się to jakoś utrzymać w ryzach. Nie jest to łatwe, bo to jednak dzika, naturalna łąka i pozostawiona na dłużej sama sobie zarośnie wszystko kompletnie.


czwartek, 6 września 2018

Staw


Oczyszczony z pałki. Pałka jest niewątpliwie równie piękna, co powierzchnio zaborcza ;-) Kiedy wczoraj przy pomocy pracownika z okolicznej wioski wytrzebiliśmy staw z pałki, aż samej trudno mi było uwierzyć że 4 lata temu posadziłam 3 malutkie korzenie.

Taki oto widok po paru godzinach szarpania, kopania, wyrywania


Oczywiście zostawiłam jedną kępę i wiem, że za rok będzie to samo, ale stawu bez pałki sobie nie wyobrażam.



I już po czyszczeniu czysty błękit wód ;-))))




Piękny, chłodny, jesienny dzień. Drzewa kolorowe, szarzeje po 19.00-ej, nieco żal, bo to już definitywnie koniec tego lata. Trudnego, upalnego, jakoś z wielu powodów bardzo dla mnie smutnego.


Może nie jest to klasyka muzyki, ale za to jakie widoczki !

Właśnie zauważyłam, że to mój 200-setny wpis w tym blogu, a sierpień był 50-tym, miesiącem 'borkowania'.