wtorek, 10 marca 2015

Borków, Borków, Borków !!!

Po dwóch miesiącach przerwy, a i po ostatnich wizytach tylko na krótko, dzisiejszy wielogodzinny pobyt i ciężka praca na mojej ziemi to była niezwykle przyjemna odmiana.

Wielką przyjemność sprawia mi też fakt, że nic z mojej pracy z ubiegłego roku nie poszło na marne. Podjazd nadal bez zmian, chociaż wymagał dzisiaj nieco pracy pod kątem usuwania traw wrastających z obrzeża. Na to nie ma rady, kłącza idą pod ziemią, trzeba je regularnie usuwać. Wystrzygłam tez trawy pod płotem, teraz czekam na nowe, wspaniałe piuropusze. Ta miejscowa trawa ma tyle odmian, że zostawiam niektóre do ozdoby, jedynie strzygę je tak samo jak trawy ozdobne.



Staw jeszcze zimny i śpi, poziom wody dość wysoki, ale wiele roślin wodnych już wystawia pierwsze wąsy



I to co cieszy chyba najbardziej! Wszystkie posadzone drzewa w pąkach, żywe i mają zamiar rosnąć!






Stara dobra ścieżka już niebawem nieco się się zmieni. To była wersja tymczasowa, a u mnie tymczasowość jest tymczasowa. W kwietniu korytowanie ścieżek, potem kamień i drewno. Mam zamiar wykorzystać te same deski pięknie spatynowane przez wodę, jedynie w nowej wersji będą osadzone w kamieniu.



Wiem, że dam radę. Mam precyzyjny plan co do dalszego obrobienia tych 1200 metrów. W tym roku jedynie nowe przekopy odprowadzające wodę do stawu i ze stawu, wykonanie ścieżek, obsadzenie skarpy i ewentualnie, ale to będzie zależało od finansów postawienie domku narzędziowego.

Oczywiście nadal obsadzanie i porządkowanie stawu, jak i utrzymanie pod kontrolą wszystkich dotychczasowych nasadzeń. To jest plan wykonalny, a jeśli uda mi się wyjść poza niego, to już uznam za sukces ;-)

I jeszcze krótka obserwacja na temat dojazdu do Borkowa. Dotąd w godzinach kiedy jeździłam, czyli 11.00 rano wyjazd, 17.00 powrót, przemieszczałam się bezkolizyjnie, czyli bez korków. Niestety po spaleniu mostu już tak dobrze nie jest. Rano, już na wysokości Pana Sowy zaczął się korek przed Siekierkowskim, a powrót to już była maskara. 30 minut plus, niestety.

1 komentarz:

  1. Miałam jechać dzisiaj, ale Pan Artysta Koparkowy może dopiero w czwartek. A zatem w czwartek ustalam dalsze kopanie. Oj będzie się działo, ale jeśli się uda, to już będzie duży postęp w zagospodarowaniu działki. Ta żwirowo-drewniana ścieżka wijąca się od bramy do furtki nad rzeczkę będzie nowym kręgosłupem działki. Dwa mostki, suche strumienie, oj piękne mam plany na ten rok!

    OdpowiedzUsuń