sobota, 21 lipca 2018

Nie ma lisa, jest bocian ;-)


Niestety, trzy dni wypatrywania i nic. Lisa nie ma. Za to bociany coraz bliżej podchodzą.



Dni z wiatrem, deszczem, gwałtownymi burzami. W drewniaczku na odludziu to jednak inne przeżycie niż w bloku w centrum stolicy ;-)




Ale też widoki cudne!

Woda po ostatnich deszczach jak zwykle bez umiaru - strumienie pełne wody, staw wysoko.



Ale po to są i dzięki nim woda nie rozlewa się po okolicy.

A tu taka widokowa niespodzianka :-(


Trochę się przeraziłam, bo zamiast perspektywy widokowej na brzeziniaczek i okolice widzę te górę piachu. Na szczęście sąsiad zamierza to szybko usunąć. Kopanie stawu to zawsze czasowe zaburzenie środowiska, w tym opcje widokowe też nieszczególne. Moje początki też były smętne. 

Nowosybirska czeremcha widać lubi to miejsce.


Rabata z jesionami - no pod górkę na razie. Jesiony też marnie. U mnie większość drzew zaczyna marnie, ale potem dają radę. Rudbekie od sąsiadki rosną, a że susza raczej się skończyła podosadzam tu jeszcze kilka sztuk. Ale nie za dużo, bo wiem jak się to rozrasta. 


Stawik czysty i głęboki ;-)




Domku prawie nie widać ;-)



2 komentarze:

  1. Bardzo lubię burzowe zdjęcia i lubię je robić - jest wtedy tak dynamicznie (piorun strzeli - nie strzeli ;) - pstrykanie w czasie burzy to trochę jak szalona rozmowa z nią ;)
    Borków piękny w tym po-monsunowym anturażu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię utrwalać chwile. Ciągle jest inaczej, potem mogę wracać, do tego co i jak było. Nie wyobrażam sobie życia bez aparatu fotograficznego ;-) Jestem tylko marnym foto amatorem, nie zgłębiam sztuk fotografii, ale widzę świat inaczej przez obiektyw.
      A Borków - no zarośla są ;-))))

      Usuń