Środa, 12 września, dzień upalny jak w środku lipca. W sam raz na zabawy w piasku ;-)
No tak, mam bowiem plażę w Borkowie. Przy kopaniu stawu, na pewnej głębokości były już tylko pokłady piasku. To usypaliśmy z niego plażę i jest do dzisiaj. Jedynie skrzypem stale zarasta. Siedziałam sobie w piasku i wyrywałam to zielsko.
Już czyściutko.
Słońce w pęcherznicy
I ogólny widoczek na koniec. Dni jednak coraz krótsze, ja znowu 4 dni w pracy, mogę tu przyjechać tylko raz w tygodniu, ale dobre i to. Bo mam to miejsce. Raz wygląda lepiej, raz gorzej, ale jednak udaje się to jakoś utrzymać w ryzach. Nie jest to łatwe, bo to jednak dzika, naturalna łąka i pozostawiona na dłużej sama sobie zarośnie wszystko kompletnie.
Fajnie mieć własną plażę z dala od tłoku i spojrzeń obcych. Wtedy się wypoczywa na maksa! :)
OdpowiedzUsuńOj, jak dobrze, że ta lista czytelnicza działa :-) No a plaża choć malutka, ale jest !
UsuńBardzo się cieszę, że mogę ponownie oglądać Twoje Krysiu piękne ogrody. Borków jest jedyny, niepowtarzalny.
OdpowiedzUsuńMiałam nieproszonych gości z Azji :-( na moich blogach, musiałam je wyłączyć na jakiś czas. Mam nadzieję, że nie wrócą. Jak będzie znowu brak dostępu do moich blogów, to tylko czasowo. Przepraszam i cieszę się także, że jesteś :-)
UsuńDziękuję za komentarz o moich ogródeczkach. Bardzo!
Dziękuję, rozumiem. Ja się tymi ogródeczkami najzwyczajniej zachwycam. Duży sentyment czuję do Borkowa, odpoczywam w nim, to pewnie taka tęsknota do natury.
Usuń:-) :-) Jak mi miło. Szczerze i bardzo dziękuję. Ten czas wyłączenia blogów był okropnie smutny, bo lubię jak do mnie zaglądasz Ty, parę innych osób, które znam i te których nie znam. To miłe wiedzieć, że ktoś ogląda te nasze zmagania i ich efekty. Borków to kompletna oaza spokoju. Ostatnio miejscowy młody człowiek z wioski, powiedział mi, że drugiej takie działki jak moja nie ma nigdzie. No bo fakt, jest nieco inna ;-), ale on to mówił z uznaniem.
UsuńZaglądaj, pisz co u Ciebie.