Ze względu na warunki pogodowe zdecydowałam, że żadnej pracy na weekend nie planuję. Żar z nieba i palące skórę powietrze pozwalały jedynie na relaksowe spotkania i wizyty sąsiedzkie.
Jedynie stół zmajstrowałam zaraz po przyjeździe, by było gdzie to zimne piwo stawiać ;-)
A oto i stół ;-)
Stół jest tak jak i ławki zdecydowanie toporny, pasuje do otoczenia i co ważne spełnia swoje zadanie. Wczoraj służył doskonale przy wieczornym biesiadowaniu, a koszt zero, bo to z desek, które zostały mi po stawianiu płotu.
A jako niespodzianka czwartkowa taki oto nenufar się pojawił. To lilia wodna Nymphaea 'Attraction'.
Sąsiad podziwia roślinę ;-)
I tak minął czwartek. A w piątek były wizyty sąsiedzkie, z czego najbardziej zachwyciła mnie ta część. Obórka jak z innej epoki, do tego z gniazdami jaskółek pod powałą.
A kiedy w połowie dnia temperatura powietrza nie pozwalała się ruszać, uciekłam do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz