piątek, 14 października 2016

Staw czyściutki!

Czyściutki bo go dzisiaj oczyściłam. Nie z glonów, bo tych niemal nie ma - zmora roku ubiegłego, jak na razie nie powraca - ale z suchych liści pałek i ich nadmiaru. Im mniej gnijących roślin w stawie na zimę, tym większa szansa, że glony nie powrócą.

Staw już po czyszczeniu



A tak było rano



Nie wiem, czy różnicę widać wyraźnie, ale tyle zeschłej zieleniny zebrałam ze stawu


Woda wprawdzie raczej lodowata, ale wodery nadal sprawdzają się świetnie. Tu już suszę je po pracach wodnych.


Potem czyściłam ścieżkę kamienistą z trawy i chwastów. Odcinek brama - mostek czysty jak łza. Podczas kolejnych wizyt będę czyścić ten drugi, w znacznie gorszym stanie - odcinek od mostku do furtki nad strumień.



 Suche strumienie też czyste



Brzózki jeszcze zielone


Busz na skarpie


I jak zwykle widoczki pożegnalne




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz