Byłam w Borkowie!
Chociaż ukochany Focus nie jest samochodem na zaśnieżone polne drogi w dodatku rozryte przez dziki, dojechaliśmy i wróciliśmy, ja i Pan Focus.
Wprawdzie nie dojechałam do mojej działki, tylko zostawiłam samochód pod bramą sąsiada, a dalej - po zmianie butów z miejskich na traperskie ;-) - poszłam na piechotę. To tylko kilkaset metrów, ale śnieg przykrył zasadzki przygotowane przez dziki i parę razy z trudem wyciągałam nogi z głębokich wyrw w ziemi. A przez moment zaraz po przyjeździe nawet pomyślałam, żeby spróbować dojechać pod moją bramę - no to w tej głuszy bym raczej została z focusem na dłużej.
Wszystkie te trudności wynagrodziły mi bajkowe widoki mojej ośnieżonej głuszy
Zabrakło jedynie zapowiadanego słońca, stąd widoki w tonacji szaro-szarej, ale wcale mi to nie przeszkadza. Nawet ma to swój specjalny nastrój, odpowiadający charakterowi tego miejsca.
A u mnie?
Strumień wartko płynie
Po bobrzej tamie ani śladu
Śladów na śniegu rozmaitych mnóstwo
Tu pod śniegiem mnóstwo pułapek zastawionych przez dziki ;-)
Staw zamarzł, ale ma dekoracje na święta ;-)
Drzewka i krzewy też w dekoracjach
Wszystko pod sniegiem
Jak zawsze żal wyjeżdżać, nacięłam sosnowych gałązek do domu, niemal zakopałam się przy wyjeździe przy nawracaniu, ale czarniutki się spisal i szczęśliwie wróciliśmy do domu.
Na wiosnę czekają mnie prace drogowe ;-)
Świąteczny Borków :)
OdpowiedzUsuńpiękny :)
Bo wszystko zależy od tego co i jak chcemy widzieć :-) Dziękuję za odwiedziny.
UsuńPięknie, malowniczo, przyrodniczo i dziko. Masz wielkie pole do popisu. A nie możesz tam zamieszkać? Tak tylko pytam.
OdpowiedzUsuńTak, miejsce jest szczególne, a to pole do popisu czasem spędza mi sen z powiek ;-) Za późno zaczęłam z tworzeniem Borkowem, bo na zmianę miasta na wieś już się nie zdecyduję niestety. Ale 'wielkie' plany nadal mam, tylko czy dam radę?
UsuńDasz! Przecież lepiej późno, niż później. Powodzenia.
UsuńUrokliwy :):):)
OdpowiedzUsuń