piątek, 3 listopada 2017

Borkowe rozlewiska ;-)


Tak jak się spodziewałam Borków pod wodą. 

Pada niemal non stop, staw lekko wylał, a ścieżki zamienione w strumyki. 

Już przywykłam, wiem jaki mam teren i nie pozostaje nic innego, jak dostosować plany do rzeczywistości. Początkowo sądziłam, że wykopanie stawu osuszy działkę i tak było, ale tylko w latach, kiedy suma opadów była stosunkowo niska. Posadziłam gatunki roślin, które niestety nie dają rady , mając korzenie zalewane wodą. Przesadziłam jarzębiny, bez, indygowce w inne miejsca, nieco wyższe, może dadzą radę. Teraz planuję jedynie rośliny na podmokle tereny.

Własnie odkryłam Cypryśnika błotnego. Za tydzień będzie rósł u mnie. Co za niezwykłe drzewo! Nie wiem czy doczekam widoku pneumatoforów, ale wiem, że kiedyś będzie to niesamowity widok. Będą jesiony, brzozy drobne. Studiuję namiętnie opisy ogrodów ma moczarach i dochodzę do wniosku, że to może być nawet ciekawsze, niż ogród na 'normalnej' ;-) ziemi.

Nawiozłam ziemi na przygotowywane pod jesiony miejsce, oczyściłam skarpę z liści dereni




cały czas podziwiając jak te parę badyli posadzonych 3 lata temu pięknie się rozrosło.

A oto mój wodny świat ;-)))



I niezmiennie zachwycające widoki zza płota





5 komentarzy:

  1. Ogród na moczarach - brzmi pięknie :) tajemniczo i nastrojowo :)
    - na pewno jest wyzwaniem ale efekty - już te widoczne - są kapitalne :)
    a jak domek się miewa? pytam, gdyż myślę o małym domku letniskowym i jestem na etapie "za i przeciw" różnych fundamentów, będę wdzięczna za kilka podpowiedzi :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak się doda Babajagowy las olszy czarnej, Borutę i wiedźmy to już mamy komplet ;-)
      Jak zwykle dziękuję za pamięć. Ja rzadko komentuję zagraniczne wojaże, stąd mnie u Ciebie nie ma.
      Mój drewniaczek stoi na bloczkach, ale też na podwyższonej platformie z nawiezionej ziemi. W sumie jest ok. 50 cm ponad poziom zalewanej ścieżki.
      Fundament z bloczków ma sporo zalet - główna to koszt - niski, ale też separacja od podłoża ma znaczenie przy wilgotnych glebach.
      Mały, lekki domek jak mój, nie wymaga niczego więcej. Większy może jednak wymagać fundamentu, kotwiczenia.

      Usuń
  2. Strumyki się osuszą, to co daje radę zostaw, obserwować, dosadzać lubiące wodę, ale nic na siłę. Jest pięknie jak jest.
    Zawsze zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raczej jak widać raczej natury nie zwalczam ;-) Na siłę? To nie ja. Ja hołubię każdy kwiatek, a moje nasadzenia idą powoli, bo własnie staram się zrozumieć środowisko. Moje ogrody to powolna praca uczenia się na błędach, ciągła obserwacja, ciężka praca u podstaw.
      Dziękuję za zachwyt, nie calkiem zasłużony, ale dodaje skrzydełek ;-)))

      Usuń