Rosną mi jesiony wyniosłe Allgold.
Bliższe prawdy jednak jest to, że posadziłam te drzewka, a ile z nich wyrośnie, to czas pokaże. A że dzień szczególny to je zapamiętam jako drzewa wyjątkowe. Zresztą takie są. Mam też nadzieję, że będzie mi dane zobaczyć ich urodę za parę lat. Na razie rabata razi odmiennością i wygląda jak z innej bajki :-(
Miało być od razu więcej roślin, ale jednak jest listopad i niektórych sadzonek brak. Zazielenienie tej czarnej dziury poczeka do wiosny, ale za to jest gotowe miejsce do sadzenia wielu, wielu nowych wodolubnych ;-)
Dalsza 'obróbka' skarpy
Ciąg dużych krzewów - przesadzona amorfa, dwa złotliny i jabłoń rajska
Jabłoń rajska nad orszeliną. Mam wrażenie, że to powinno wyglądać dobrze.
To powinno zamknąć zachodni ciąg skarpy, pozostaną tylko mniejsze rośliny z przodu.
Nieszczęsny cypryśnik rośnie
Siedzi w błocie, dałam mu głazy do pomocy ;-) zanim - może ? - wypuści pneumatofory. Oj, chciałabym to zobaczyć!
A dzień wbrew prognozom piękny okazał się nad podziw. Słonecznie, chmury bajeczne.
Dzień na moich bagnach jak zwykle udany.
Zmarzłam tylko, a potem rozmaite pochody i burdy wyrzuciły mnie na objazdy rogatkami stolicy. Już traciłam nadzieję, że będę w domu nocować ;-) Do tego ciemno, wszędzie kordony policji, deszcz i jak tu do domu trafić? Ale stara warszawianka jestem, zawsze drogę znajdę.
Ileż w tym poście energii! Cudnie! Wysiłek wielki ale też efekty będą na pewno piękne. A i jesiony pewnie przyjmą się bez trudu i oko będą cieszyć - ja kiedyś przez przypadek skosiłam sobie jednego do zera, tak mi było przykro, a on jeszcze tej samej wiosny wypuścił z ziemi nowe pędy i teraz goni pozostałe. Nie poddał się, za co ma mój wielki szacun ;) Trzymam kciuki za Twoje dzisiejsze nasadzenia - świąteczne :)
OdpowiedzUsuńO tak, energii to ja mam za kilka osób naraz, szczególnie jak robię to co mi sprawia przyjemność. A wysiłek wcale nie taki wielki, bo ziemia jak masło, tylko zimno trochę przeszkadza. Masz jesiony? Mało kto sadzi dzisiaj te drzewa. Czyżbyś też miała 'wodne' kawałki ogrodu? W ogóle musisz mieć wielki ten ogród, bo masz wszystkie rośliny, które są u mnie ;-) A i dwa złotliny dosadziłam - jakie one mają ciekawe zielone pędy, teraz nawet bezlistne wyglądają bardzo dekoracyjnie. Macham :-)
UsuńMacham - fajne :) to ja też macham :)
Usuńuśmiechnęłam się czytając Twe słowa :) - "W ogóle musisz mieć wielki ten ogród, bo masz wszystkie rośliny, które są u mnie ;-) "
:)
jesiony mam, gdyż jestem zbieraczem roślin ciekawie przebarwiających się jesienią - moje jesiony mają już dwa metry (za wyjątkiem tego nieopacznie ściętego) i są zachwycająco złote w październiku, teraz niestety już nagie, za to w piękne złociste pomarańcze weszły japońskie wiśnie :)
ogród mam duży - właściwie to mam cztery ogrody - dookoła domu ;) północny, południowy i węższe: zachodni i wschodni ;) staram się dobierać rośliny pod kątem ilości światła, którego potrzebują i cienia - na razie efekty mam średnie ale rozwijam się ;)
przy tym wszystkim lubię przestrzeń w ogrodzie - duże połacie niczego - więc ścierają się we mnie pokusy sadzenia z uwalnianiem od nadmiaru ;) z resztą tak jak i w domu :)
"wodnych" kawałków nie mam - nadsypaliśmy ponad metr gruntu, by wyrównać teren przy budowie domu - zawsze jednak z przyjemnością czytam co sadzisz i jestem przekonana, że Twoja kraina z tak starannie dobranymi roślinami będzie zachwycać - ba! już to robi!
Pozdrawiam i miłej niedzieli!
Od razu zaznaczam - 'macham' nie moje, tylko ściągnięte z jakiegoś forum, jak tam jeszcze bywałam. Też mi się spodobało ;-)
Usuń4 ogrody - jasne, bo każdy ma inne warunki nie tylko świetlne. Pewnie w zależności od przepływu powietrza niektóre są zaciszne, inne to 'wygwizdów. Jest jeszcze kwestia towarzystwa - np pod jesionami, które pija wodę jak głupie, nie wszystko będzie rosło. U mnie na Młocinach mam takie miejsce pod dławiszami, gdzie tylko bluszcz daje radę. Toteż teraz tylko bluszcz tam rośnie. A ile się tam nasadziłam cudów!
Zagęszczenia też nie lubię. Zawsze mniej jest piękniej niż więcej. Także w kwestiach stroju, nie tylko ogrodu czy domu.
Ja stale uczę się ogrodnictwa ;-) a poza tym czytam na okrągło i oglądam tysiące zdjęć by móc sobie wyobrazić, jak będą te nasadzenia wyglądać docelowo. No i znowu - ile razy musiałam przesadzać, ale wiadomo ogrodnik musi przesadzać ;-)
Miłej niedzieli :-) Ja dzisiaj mam relax, siedzę w domu i oglądam hurtem ulubione filmy i seriale. Taki binge watching sobie robię ;-)
Dziękuję :)
UsuńNic nowego - Twoja twórczość i Twoje łączenie ogrodu z otoczeniem powinno być wzorem.
OdpowiedzUsuńWarszawa... Jak Ty tam żyjesz? Tam się w ogóle da żyć? Wiem, że się da, ale jak pomyślę, że miałabym wrócić do Poznania, chociaż gdzie mu do stolicy, to...
Wiesz, o czym piszę, prawda?
Oj! Chyba nie zasłużyłam na aż tyle pochwał, ale jedno wiem, ciężko pracuję, by sprostać temu zadaniu - tak, to jest mój cel, moje marzenie, by to co tu powstanie było taką własnie symbiozą, mojej kreacji i tutejszej natury. To moje ostatnie życiowe zadanie.
UsuńA co do Warszawy...
..." Za oknem zimowo zaczyna się dzień
Zaczynam kolejny dzień życia ...
....
Jesienią zawsze myślę o latach
Tak starych, jak te kamienice
Jesienią o zmroku przechodzę z tobą
Przez pełne kasztanów ulice
Gdy patrzę w twe oczy, zmęczone jak moje
I kocham to miasto, zmęczone jak ja
Gdzie Hitler i Stalin zrobili, co swoje
Gdzie wiosna spaliną oddycha..."
Uciekam od Krakowskiego Przedmieścia, bo zbyt przypomina mi 68 rok, uciekam w mój własny świat, bo wraca widmo PRL, ogrody, ogrody...
Muniek... Uwielbiam!
UsuńNo tak, mamy swoje miasta, swoje ulice, swoje kasztanowe aleje...i swoje piosenki.
"Coś się z narodem dzieje
niedobrego,
Nie ma za grosz poczucia humoru
ludowego…
Ja was widziałem
o świcie w tramwaju,
Bo powracałem
luźno sobie z balu…
Zawsze myślałem, że rano w tych tramwajach
Jest wesoluśko jak na Pierwszego Maja,
A tu: Garbary – szare mary, Junikowo – zdrój…
Dlaczego, ludu Ty mój?!"
To jest akurat niezłe, nie znam poznańskich klimatów wcale, chociaż sądząc z faktu że klip do tego utworu nagrali w Warszawie, pewnie rano w 'zbiorkomie' jest wszędzie takie samo. Szaro i marnie. Moja relacja ze stolicą jest niezwykle mało racjonalna i bezkompromisowa. Co by nie było i tak ją kocham, bo to moje miasto.
UsuńPo każdej wieloletniej emigracji, rozmaitej, wracałam tu na skrzydłach i biegłam na Nowy ŚWIAT by znowu tu być. Ludzie na szczęście - w niektórych przypadkach - przemijają, miejsca i ich uroda trwają wbrew wszelkim satrapom, co jako archeolog wiem najlepiej.
Historia nie kłamie, kłamią ludzie, którzy chcą ją napisać od nowa. Ale to ma 'krótkie nogi" .