Afryka wróciła do mnie ostatnio za sprawą maila od młodego człowieka z Kalifornii. Natrafił na mojego bloga o nigeryjskich latach, dodał komentarze, napisał do mnie, zaczęliśmy wspominać... Ruszyła lawina obrazów dawno zapomnianych, przeżyć, ludzi, całej niezwykłości tamtych lat.
Jadąc do Borkowa dzisiaj w ten słoneczny ciepły dzień zastanawiałam się, czy te borkowe 'sawanny' ;-) jakoś tam podświadomie przypominają tamte przestrzenie
Żart oczywiście, ale cenię Borków za brak innego sąsiedztwa, trawiaste - dwukośne ;-) - łąki wokół, naturę w mało skażonej postaci.
Domek w słońcu
konewka na miejscu
staw nadal pod lodem
ale życie się jednak budzi. Wszystkie olsze w pąkach
małe kalinki aż kłują w oczy czerwienią
runianka pięknie się rozrasta
a smocze pastorały w kotkach
Mój Borków na teraz wspaniale wystarcza za nigeryjskie przestrzenie. Po latach wędrówek po świecie może nadal czasem tęsknię za tamtymi wrażeniami, ale jak już tu jestem, to wiem, że na wszystko jest w życiu właściwy czas. Tu i teraz mi dobrze.
Krysiu, czy masz Barwinek?
OdpowiedzUsuńNie mam. Miałam na Młocinach, ale padł. Obawiam się, że w Borkowie miałby za mało cienia. Miałam kopytnika. Też padł.
Usuń