Wczoraj pokazywałam jak wygląda mój staw.
Po wielogodzinnej lekturze wiem, że mam glony pływające nitkowate i wiem też, że muszę się zabrać do roboty. Chemii nie będzie, ani innych cud-preparatów. Chemii spływa dość z okolicznych pól. Moja działka jest położona w dołku i wszystkie wody gruntowe wraz z nawozami z pól przepływają przez mój staw.
Dodanie kolejnej porcji chemii nic nie da. Ryb też nie wpuszczę, bo byłoby jeszcze gorzej. Pozostaje ręczne czyszczenie, sadzenie roślin, zwiększenie przepływu wody, aż do uzyskania równowagi biologicznej.
Po upalnym lecie 2015 i braku wyczyszczenia stawu jesienią - po rozbiciu samochodu nie byłam w Borkowie od 6 października 2015 roku - cała ta gnijąca masa roślinna stała się doskonałym środowiskiem dla glonów.
A zatem jak najszybciej muszę oczyścić staw. Ubranko zakupione :-)
W przyszłym tygodniu jadę i będę czyścić staw tak długo, aż wygrabię z niego wszystko. Przy rozmiarach mojego stawu to jest realne. Wiosną dosadzę roślin i może się uda.
Na koniec - chyba najpiękniejszy tekst o zielonej wodzie, jaki udało mi się znaleźć. Wspaniale napisany, do tego sumujący rozliczne internetowe 'mądrości' o cudownym pozbyciu się glonów. To jest tekst Leszka Bieleckiego, a jego doświadczenia z naturą są naprawdę warte dogłębnego poznania.
I tak do walki z trawą na łąkach, wszędobylskim skrzypem, teraz mam kolejny obszar do zmagań z naturą - glony w stawie, a i rogatek chyba też wkrótce będzie moją zmorą. Jak dobrze mieć wiejską działkę!
Na koniec - chyba najpiękniejszy tekst o zielonej wodzie, jaki udało mi się znaleźć. Wspaniale napisany, do tego sumujący rozliczne internetowe 'mądrości' o cudownym pozbyciu się glonów. To jest tekst Leszka Bieleckiego, a jego doświadczenia z naturą są naprawdę warte dogłębnego poznania.
I tak do walki z trawą na łąkach, wszędobylskim skrzypem, teraz mam kolejny obszar do zmagań z naturą - glony w stawie, a i rogatek chyba też wkrótce będzie moją zmorą. Jak dobrze mieć wiejską działkę!
Na blog Borkowa trafiłam najpierw, później rozpoznałam zdjęcia z Młocin i tak regularnie czytam co nowego w trawie. Na terenie naszego ROD też jest spory staw zasilany tylko wodami opadowymi. Z powodu niskiego lustra wody jest cały zielony. Nie fajnie to wygląda ale jego nikt nie czyści. Użytkownik nie dba.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że i tu jesteś moim gościem. Glony to utrapienie wielu stawów i wiadomo, że wcale nie jest łatwo się ich pozbyć. Zobaczymy na ile ja będę miała je pod kontrola.
Usuń