Moje plany :-(
Noga spuchnięta, boli, nie mam motywacji do machania kosą. Poza tym deszcz wisi w powietrzu, wizyta na wsi w tych okolicznościach nie bardzo ma sens. Nie będzie koszenia, ani nowych zdjęć. Dzisiaj zatem tylko zdjęcie Trybuli leśnej, która całkowicie zarosła zejście do strumyka i moją furteczkę.
Zdjęcia zrobiłam jakiś czas temu i posłużyły do rozpoznania gatunku. Jak widać selerowatych u mnie dostatek.
&&&&&&&&&&&
Życie dopisało dalszy ciąg tego postu. Bez lekarza i paru zastrzyków oraz drogich leków się nie obeszło :-(
Powstał u mnie silny odczyn alergiczny na ugryzienie nie wiadomo jakie - była obawa, że to kleszcz, brrr... - noga była podwójna, a ja prawie nieprzytomna. Już jest lepiej, ale czeka mnie parę dni na specjalnych tabletkach. Dzisiaj nawet samochodu nie wolno mi prowadzić, a jutro w zależności od stanu nogi, może być powrót do NFZ.
A rano dość długo rozważałam jednak wyjazd do Borkowa.
Zdrowia życzę Krysiu, może to odczyn alergiczny. To jednak trzeba dopilnować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Krysiu. Oj odczyn alergiczny, ale jaki! Powoli lepiej, ale bardzo to niemiłe. Dziwne to też bardzo, bo śladu ugryzienia nie ma, a wszystko takie dość nietypowe.Bywa ;-)
OdpowiedzUsuńJa cierpię po ukąszeniu przez meszki, zawsze jednak ślad jest - czerwona plamka o średnicy mniej więcej 2 mm. Na początku nie czuję nic, dopiero po około 12 h zaczyna się świąd i wokół powstaje twardy obrzęk. Jak tylko taką plamkę zauważę, to smaruję fenicilem, czasem muszę zrobić okład z octu - pomaga.
OdpowiedzUsuńBasiu, to była jakaś owadzia bestia ;-) Mój obrzęk objął całą łydkę. Miałaś na myśli chyba Fenistil, też go używam, ale tym razem to była tylko bardzo doraźna pomoc.
UsuńKrysiu, mam nadzieję, że z nogą już lepiej. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję Basiu, tak już prawie nie ma śladu, tylko słaba jestem jakaś po tych lekach. Nie lubię lekarstw!
UsuńJa też mam nadzieję, że już jest lepiej. Może to przypadkowy kontakt z jakąś rośliną lub chemią.
OdpowiedzUsuńWiesz Krysiu, to właśnie wyglądało jak poparzenie jakimś środkiem, ale w sumie rośliny też sporo chemii mają w sobie. Nadal nie wiem co to było i pewnie się nie dowiem. Sprawdzałam to miejsce w ogrodzie pod kątem tego co tam rośnie, ale tam tylko zwykła trawa i parę chwastów.Powoli wracam do normy, dziękuję.
UsuńDziękuję za wiadomość, martwiłam się. Widziałam lata temu osoby poparzone pasternakiem. To też był koszmar i leczenie szpitalne.
OdpowiedzUsuńTo naprawdę miło z Twojej strony! Nie wiedziałam, że i pasternak jest groźny.
Usuń