środa, 22 czerwca 2016

Zapach mokrych łąk


To było dzisiaj pierwsze, bardzo silne wrażenie, kiedy otworzyłam drzwi samochodu pod bramą Borkowa - niesamowicie intensywny zapach traw, ziół, kwiatów. Kiedy jest sucho, nigdy tak nie pachną. To sprawa poziomu wody w gruncie i nie tylko. 

Staw niemal jak ocean, strumienie odpływowe pełne wody, pałki kwitną, a obok chodzą bociany. 

Moja wiejska sielanka nigdy mnie nie zawodzi.
 



Od ostatniej wizyty dwa tygodnie temu poziom wody w stawie podniósł się o ponad 50 cm. Mam taki duży głaz tuż nad  brzegiem, który zwykle jest suchy. Dzisiaj jest cały pod wodą. To widać na drugim zdjęciu obok liści lilii wodnych.





Dla porównania - zdjęcie z 2 czerwca - tu głaz daleko od wody. Taki mam wodowskaz ;-)


Sielanka sielanką, ale kosa w samochodzie i choć trawy nadal cudne koszenia czas nastał.



Zanim zaczęłam koszenie, jak zwykle zrobiłam obchód moich zakątków by zobaczyć co i jak. 

Tawuły van Houtte'a sprawdziły się naprawdę wyjątkowo.


Irgi rosną, tylko skrzyp je przerasta. Dzisiaj nie dałam już rady go powyrywać, ale nie jest go na szczęście tak dużo jak zwykle bywało.


Tarczownice cudnie ogromnieją.


A jaśminowiec przesadzony z Młocin nawet zakwitł. Jeszcze choruje i mszyce go jedzą, ale jest to skala znacznie mniejsza niż tam zwykle była.



Amorfa czyli tzw. indygowiec podwoiła wysokość przez dwa tygodnie. Słusznie piszą, że to niezniszczalny gatunek.


A tu już obraz zniszczenia po koszeniu. Trawy są na tyle wysokie i grube, że muszę dzielić koszenie na dwa etapy - pierwszy to taki, by usunąć najwięcej jak się da, drugi - po uprzątnięciu pierwszego pokosu - to docinanie i równanie.  I tak kosą to nie jest precyzja kosiarki, a poza tym na łące jest poza trawą mnóstwo roślin o naprawdę grubych łodygach, jak np ostrożenie, co znacznie utrudnia wyrównanie łąki.Ale staram się patrzeć na to inaczej. Łąka to łąka i w tym jej urok.





Już nieco lepiej, ale za dwa tygodnie jeszcze to nieco wyrównam. Powoli nabieram też wprawy w operowaniu kosą tak, by prowadzić ją pewnie i na właściwej wysokości.


Po ścięciu traw widać pęcherznice wyhodowane z własnych sadzonek i rokitniki zabrane z Młocin. Rokitnik tutaj może rosnąć, z Młocin powoli będę go usuwać, bo odrosty korzeniowe na tak małej powierzchni jak tam to jest plaga.Rokitniki można sadzić tylko w wielkich ogrodach, gdzie ich odrosty nie zniszczą np trawnika, nie zagłuszą innych roślin. To naprawdę jest ekspansywna roślina.

Jest też piękna urodą śródziemnomorską, przypomina oliwniki, a ich szarawe liście i kolczaste gałęzie zdobią - jak ktoś lubi takie rośliny - cały rok.  


I jeszcze wielkie derenie na skarpie. Niestety zdjęcie pod słońce, bo już powoli zaczynał się kończyć ten najdłuższy dzień w roku. Słońce zachodzi, a ja wracam. Za dwa tygodnie ciąg dalszy.


8 komentarzy:

  1. Sielski widok z tymi bocianami. :)
    Krysiu, co robisz ze skoszoną trawą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, widok sielski, w dodatku one sobie nic nie robią z obecności człowieka, taki tu spokój, rzadko kiedy widzę kogokolwiek. A trawę grabię, zbieram w płachty jak nasze prababcie robiły i wynoszę na okoliczne dzikie pola zasypując doły wykopane przez dziki. Takie naturalne doły kompostowe ;-) Robota cięższa od koszenia, ale powolutku przebrnę kolejny sezon. Na szczęście to lato nie ma być tak upalne jak ubiegłoroczne.
      Pozdrawiam, co u Ciebie? Ostatnio nie mam nawet czasu by zaglądać na O. Zbyt dużo się dzieje.

      Usuń
  2. Co u mnie? Kryję się w domu przed upałami, źle je znoszę. Całe szczęście że zanim nastały, uporaliśmy się z cięciem żywopłotu. Ponieważ został obniżony przybyło gałęzi do wywiezienia - tylko osiem ogromnych worów! Wieczorem jadę podlać niektóre rośliny, bo w słońcu pewno pomdlały.
    A propos tego ukąszenia - nie sądzisz, że mógłby to być jakiś pająk, albo nawet mrówka? Sporo z nich jadem dysponuje...

    OdpowiedzUsuń
  3. Cięcie żywopłotu to rzeczywiście spora praca. Nie zabierają odpadów w Waszym ogrodzie?. My mamy raz w miesiącu kontener dla naszych śmieci ogrodowych, no bo przecież nie da się kompostować wszystkiego.
    Ja stale myślę o tych biednych roślinach w tym żarze, a czasu by pojechać brak. Miało padać, a tu nic.
    Po ugryzieniu nie ma już na szczęście ani śladu. Nie dojdę teraz co mnie tak dopadło. Teraz walczę ze śladami po muchach końskich. W Borkowie to jest plaga podczas upału. No natura sama ...;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpady u nas są zabierane, muszą być posegregowane na śmieci i odpady zielone. Kontenery stoją z dala od naszej działki i stąd kłopot. Samych śmieci mało 'produkujemy', ale resztek z ogrodu jest mnóstwo. Mam kompostownik z trzema komorami a i tak wydaje mi się, że za mało! ;)
    U nas wczoraj pięknie popadało i o dziwo bez szaleńczej burzy. Wiem, że w W-wie była nawałnica, sporo zniszczeń. Sama pewnie jesteś ciekawa, jak się ma Twoja działka, bo w Borkowie zniszczeń być nie może. Najwyżej przybyło wody w stawie.:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, jestem zdania że trzeba mieć naprawdę dużo, dużo miejsca, żeby kompostować wszystko. Nie oszukujmy się, to przecież trwa.Ja sporo oddaję do kontenera działkowego. Nawałnice były, u mnie na Młocinach zaraz napiszę - bez zmian, ale w Borkowie bardzo boję się o te drzewa nad strumykiem, które tak ładnie zamykają widok na moją działkę. Kiedyś wicher wyrwał otwarcie bramy, plot jest lekko pochylony - może nie mam tam wielu roślin, ale wbrew pozorom natura czasem potrafi znaleźć, gdzie uderzyc.

      Usuń
  5. Krysiu, muszę napisać, że widoki przypominają mi obrazy Chełmońskiego. Tak pięknie ta działka prezentuje się na Twoich zdjęciach, w realu penie jeszcze lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu, dziękuję. Wieś nasza jest po prostu piękna i szkoda, że powoli zmienia się jej charakter na coraz bardziej miejski. W realu dochodzi dźwięk - żaby, ptaki, zapachy - te mokradeł są niesamowite, sporo u mnie ziół, traw o cytrynowym zapachu, nadwodna mięta, wszystko to razem jest bardzo miłe w odbiorze. Bardzo intensywnie myślę, by wreszcie postawić tam coś do spania, bo te jednodniowe wypady są bardzo męczące.
      Dziękuję za odwiedziny, mile słowa i pamięć. Pozdrawiam.

      Usuń