czwartek, 2 czerwca 2016

Łąka nad stawem

Pogoda cudna, bez deszczu i burzy dzisiaj, udało się.

A w Borkowie jak zwykle, staw do czyszczenia, łąka do koszenia. Staw oczyszczony z kilogramów moczarki, a łąk czeka, bo tyle w niej nowych kolorów, że niech sobie jeszcze rośnie.

Nie tylko kolorów kwiatów bo i motyli sporo


Firletka nadal kwitnie




Ale coraz to nowe kwiaty dochodzą.  Dzwonki rozpierzchłe


W rzeczywistości niebieskie, jakoś w słońcu kolor zbyt jasny.

Przetacznik ożankowy



A sam staw obrośnięty wokół i nie tylko. Pałka i śliczne trawy, których nazw jeszcze nie znam obrastają brzegi.








 I jeszcze widoki ogólne przed wyjazdem



Jak zwykle żal odjeżdżać, ale jest do czego wracać.
 

8 komentarzy:

  1. Cudna ta kwitnąca łąka, ja myślę, że te kwiaty powinny się wysiać. Nie znam się na koszeniu ale też bym jeszcze chciała cieszyć się takim widokiem.
    Pozdrawiam
    Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu, ja w kwestii koszenia łąk też nie jestem biegła ;-) Uczę się, czytam, ale też jak patrzę na te falujące na wietrze kity traw, to nie mam sumienia ich skosić. I masz rację, kwiaty muszą mieć czas by się rozsiać, a zatem zbyt wczesne skoszenie i nie będzie takiego bogactwa łąkowego. Siedzieć sobie nad stawem wśród tych traw jest po prosto bosko. W dodatku tam nie ma żywej duszy. Tylko ptaki, żaby, jaszczurki, motyle.....

      Usuń
  2. Cudna łaką. Myślę, że koszenie przed św. Janem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uzupełniam: większość roslin kwitnącycych na Ywojej łące to byliny, więc nasiona nie mają takiego dużego znaczenia. Na pewno część sie wysieje.

      Usuń
    2. Dziękuję! Zaglądam do Ciebie, ale nic nie piszę, bo co ja tam mam do dodania ;-))) Kosić zaczynam jutro, ale nie totalnie, tylko wg własnego pomysłu. Jutro pokażę, co z tego wyszło. A co do roślin - tak, to w większości byliny, ale ich rozsiewanie się ma znaczenie dla tego efektu namnażania i widoku, jakiego nie ma nikt wokół. U mnie są już łany firletki, podczas gdy u sąsiadów niemal jej nie ma. Wiele z mojego rozumienia łąki pochodzi oczywiście ze stron Łukasza Łuczaja, ale staram się też wiedzieć co rośnie, na tej moje łące i jak to utrzymać, albo namnożyć. Eksperymentuję, uczę się, poznaję zupełnie nowy świat i nie wiem, czy to nie jest największa wartość mojej łąki nad stawem. Pozdrawiam Ewo. BTW Twoje Bodziszki na Młocinach to po prostu poezja. Bez nich mój ogródeczek tamże nie byłby taki sam. Dziękuję raz jeszcze. Zapraszam na dzisiejsze zdjęcia z Młocin i do odwiedzenia Młocin nie tylko wirtualnie.

      Usuń
  3. Bogactwo roślin. A jaka fauna oprócz motyli? U mnie na działce buszują jaszczurki, na pewno nornice albo myszy, zaglądają zdziczałe koty no i mnóstwo ptaków. Kosy w tujach miały gniazdo, ale ile młodych odchowały nie mam zielonego pojęcia. Z pewnością kilka, bo rodzice skrzętnie uwijali się w poszukiwaniu pożywienia. Od późnego popołudnia nadają koncerty 'wokalne'. O owadach niemile wspominam, bo meszka już mnie ukąsić zdążyła (to bolesne), ale trzmiele witam z radością. Komarów nie ma, na razie? I kleszcza - o zgrozo - do domu przywlokłam. Na szczęście krzywdy nie zdążył mi zrobić. Tyle lat mam działkę, a kleszczy nie było!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bogactwo roślin. A jaka fauna oprócz motyli? U mnie na działce buszują jaszczurki, na pewno nornice albo myszy, zaglądają zdziczałe koty no i mnóstwo ptaków. Kosy w tujach miały gniazdo, ale ile młodych odchowały nie mam zielonego pojęcia. Z pewnością kilka, bo rodzice skrzętnie uwijali się w poszukiwaniu pożywienia. Od późnego popołudnia nadają koncerty 'wokalne'. O owadach niemile wspominam, bo meszka już mnie ukąsić zdążyła (to bolesne), ale trzmiele witam z radością. Komarów nie ma, na razie? I kleszcza - o zgrozo - do domu przywlokłam. Na szczęście krzywdy nie zdążył mi zrobić. Tyle lat mam działkę, a kleszczy nie było!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, królują żaby w wielu odmianach, od małych zielonych po duże brązowe. Są w trawie, w stawie, a ich koncerty uwielbiam. Mnóstwo jaszczurek, no i bobry. Jeszcze żadnego nie widziałam, ale ich obecność odkryłam wczoraj widząc zalaną łąkę sąsiada. Zbudowały kolejną tamę. Ptaków tu stada, chyba najwięcej lata cietrzewi, co rozpoznaję po tym ich specyficznym hałasowaniu ;-) Komarów pomimo stawu brak, owadów roje, wczoraj było sporo niebieskich ważek, jak czytam to Tężnica wytworna. Pięknie wygląda tak błękitna ważka w słońcu. Kleszcza nie widziałam nigdy. Czasem dokuczają tzw, końskie muchy, ale ostatnio też ich niewiele. Od sąsiadów wiem, że mnóstwo tu saren, to tereny łowieckie. Ugryzienie meszek znam. Koszmar, ale w Borkowie ich nie ma chyba. Taka Idylla ;-) Wszystkiego dobrego Basiu.

      Usuń