Dla odmiany - Borków bez ciężkiej pracy, tylko takie tam dwa dni snucia się wśród traw, moczenie w stawie, tarasowe leżakowanie... ;-)
Wprawdzie miałam w planach na piątek pierwsze koszenie, ale że zapomniałam o szelkach do kosy, kosa została w samochodzie, a ja miałam labę.
Mogłam do woli podziwiać pierwszy kwiat lilii wodnej
Zachwycać się błękitem irysów syberyjskich
Po prostu odpoczywać! ;-))))
Niesamowite, chyba pierwszy raz doświadczyłaś w Borkowie błogiego lenistwa. ;)
OdpowiedzUsuńPiękne są te irysy, przydałaby się jeszcze biel. A w ogóle, to ten irys w porownaniu z moimi jakiś szlachetniejszy jest. Bo moje to stara odmiana, nie wymagająca tak mokrego podłoża.
Lilia wodna cudna! :)
Tak, Basiu. Bo jak wpadałam na parę godzin, to wiadomo - do roboty ;-) Teraz jestem co tydzień 2 lub nawet 3 dni, to cop innego. A syberyjskich na pewno będzie więcej. Jestem nimi zachwycona. Tak białe koniecznie będą. Jeden jest całkiem inny od pozostałych. U Ciebie za to piękna niebieskość i straszny potwór z kolcem jak skorpion. Super zdjęcie!
UsuńLeniwie w Borkowie? Niesamowite! Ale się pięknie zmienia. Nieustanne gratulacje!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) A zmiany? Natura i jej siła - czuje to w kościach za każdym razem po powrocie ;-)
Usuń