piątek, 2 czerwca 2017

Skarpa - never ending story


Tytuł stąd, że od kiedy skarpa powstała po wykopaniu stawu, a było to 3 lata temu, ciągle próbuję jakoś zakończyć prace tak, by temat skarpy był na swój sposób zamknięty,a skarpa obsadzona, zagospodarowana. Myślę jednak, że to jeszcze długa droga do tego ;-)

Ostatnia wizyta w Borkowie to jednak m.in. wydarcie trawom kolejnego kawałka skarpy. Po ostatnich nasadzeniach bylinowych - chabry górskie, omiegi, floksy szydlaste - dzisiaj były krzewy. Berberysy Kurnik i przy okazji zabezpieczanie skarpy przed spływaniem do stawu. No i tak to wyszło





Irga Ursynów ślicznie kwitnie, a krzewy na szczycie skarpy to istny busz.

Sadziłam też pierwsze drzewa w tej części działki, która ma być małym laskiem.'
Dwa świerki białe, kanadyjskie już rosną.



Oczywiście czyściłam staw ;-) Ale nie z glonów, a ze zgniłych traw i roślin, które źle zniosły ten wysoki stan wody przez zbyt długi okres czasu. To rośliny strefy płytkiej, a nie toni wodnej, więc zalane kompletnie nie miały szans na przetrwanie. Wybrałam tego kilkanaście wiader, uporządkowałam brzegi, wkrótce powinno być jako tako.








Zakwitł jednak bez. Wpasował się kolorystycznie do firletek



Dęby i graby mają się dobrze


Z nowych odkryć łąkowych. 


Mam niezapominajki ;-) Trudno je dostrzec, bo są niziutkie i wysokie trawy je przesłaniają. Ale w tym roku jest ich nagle mnóstwo.



A wieczór zapowiadał kolejny piękny dzień.



8 komentarzy:

  1. Te błękitki to Przetacznik ożankowy (Veronica chamaedrys L.) Niezapominajki mają inne liście - wiem, bo u nas i to i to - przetacznik rozsiał się z łąk, a niezapominajki od sąsiadki :)
    Miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację :-) Dziękuje. Wzajemnie udanego weekendu. Mój się właśnie skończył, bo pracuję w soboty i niedziele ;-)

      Usuń
  2. Krysiu, na zdjęciu nad przetacznikiem jest Żywokost lekarski (Symphytum officinale). Kosaćcowi żółtemu do towarzystwa przydałby się Kosaciec syberyjski. Niezawodny w kwitnieniu, mrozoodporny, okaz zdrowia. Siedlisko dla niego idealne, tylko nieco dalej od wody.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki:-) I kolejna roślina zidentyfikowana. Przenosiłam z Borkowa rozmaite 'irysy' - zaniknęły, nie chciały rosnąć. Te, które mam, sąsiad wykopał w okolicznym stawie. U Ciebie festiwal kolorów.

    OdpowiedzUsuń
  4. To dziwne, że nie chcialy się zadomowić. Może to były bródkowe a nie syberyjskie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogło tak być ;-) Ja ich nie rozróżniam. Jak je rozpoznać?

      Usuń
  5. Irysy syberyjskie mają wąskie, długie liście podobne do żółtych, które już masz, tylko kwiaty są niebieskie. Teraz kwitną i wszędzie - tzn. w wielu wątkach na O - możesz je zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam na Młocinach i żółte i niebieskie, tylko nie wiem, czy niebieskie to syberyjskie ;-) Dostałam je z O. Popatrzę na nie dzisiaj.

      Usuń