środa, 20 czerwca 2018

W zachodzącym słońcu - moja Polska


Wczoraj, późnym wieczorem kiedy dotarłam do domu z Borkowa nie miałam siły już nic napisać. Wkleiłam tylko zdjęcia, bo lubię mieć ten mój zapis upływających dni, by móc do nich wracać, porównywać, czasem dopiero na zdjęciach widzę zmiany.

Tytuł wziął się stąd, że niedawno obejrzałam zdjęcia z ogrodu Moja Anglia. Powstał na mazowieckiej równinie, kupionej jak moja łąka w 2014 roku. Powstało bogactwo wszystkiego, tyle że kosztem wyciętych brzóz, przeorania cudnych łąk, nawiezienia nowej ziemi, nowego wszystkiego. Czyli dokładnie odwrotnie niż od 4 lat robię ja - brzozy sadzę, o łąkowe trawy dbam, kwiecia łąkowego nie ruszam i daję mu się wysiewać. Od początku chciałam by by ta moja obecność wśród malowniczych polskich pól nie była inwazja, a jakąś formą symbiozy.

Poza tym ja jestem takim marnym ogrodowym amatorem i jakie mam efekty widać ;-) Ale mnie z tym dobrze.







10 komentarzy:

  1. Efekty! Mnie Twoje efekty zachwycają. I wierz mi, gdyby nie to, że musiałam iść na kompromisy, mój ogród byłby podobny do Twojego. Niestety, nie jest, ale i tak go kocham. Jak patrzę na to, co zachwyca innych, to zastanawiam się, skąd biorą się takie wzorce, bo przecież nie z naszej Polski.
    Pozdrawiam jak zawsze zachwycona. Jesteś wspaniałą ogrodniczką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zawsze jesteś niezwykle łaskawa. Dziękuję! Tak, ogrodowe wzorce zapożyczone z innych warunków naturalnych, innego otoczenia krajobrazowego i efekty są nieco trudne w odbiorze. Dla mnie to zgrzyt.

      Usuń
  2. Efekty są wspaniałe. Widać, że o ogród dba osoba go bardzo kochająca. Jest genialny, no taki sielski, patrzę i się relaksuję. Bardzo mi się podoba, ma coś w sobie, po prostu raduje oczy, jak i serducho. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Agnieszko. Tak, to moje miejsce na ziemi ;-) Sielski ;-) Taki ma być. Każdy, kto tu trafi - a to nie łatwe, bo to trochę takie ukryte miejsce na końcu świata - zauważa to samo: jaki tu spokój. Jeszcze raz dziękuję.

      Usuń
  3. Efekty są piękne :) Moje ulubione ujęcia to zawsze te z domkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te z domkiem ;-) I nawet wiem dlaczego ;-) I też cieszy mnie to okrutnie, bo bardzo się bałam, żeby domek miejsca nie oszpecił, nie zaburzył. Szukałam go 2 lata, tylko nie pisałam o tym, bo niemal cały czas byłam pewna, że już znalazłam. Dopiero jak w styczniu 2017 roku natrafiłam na ten, od razu podjęłam decyzję. Zamówiłam domek w dwa dni. Po ponad roku z domkiem wiem, że to była świetna decyzja. Bo nie tylko ten domeczek fajnie wpisał się w otoczenie, jest też świetnej jakości, nic z nim się nie dzieje i nadal pachnie pięknie TYLKO drewnem ;-)

      Usuń
    2. "pachnie TYLKO drewnem" - :) :) :)

      Mam kontakt z tą firmą i muszę powiedzieć, że to najlepszy kontakt spośród wszystkich w tym obszarze - zawsze szybkie odpowiedzi na nawet najdziwniejsze pytania :)
      Rozważam acz cały czas porównuję też ceny z ociepleniem, bo ono dużo zmienia w ostatecznej kwocie.

      Usuń
    3. Myślę, że to jedna z lepszych firm teraz. Ich domki to nie 'szafa' ;-))))
      Poza tym te schody na antresolę są boskie. Ja mam 'szafę' na Młocinach, więc mam porównanie. Wprawdzie stoi po 5 latach, ale te szpary w ścianach, cieknący dach ... :-( To tylko rodzaj garden shed, jako domku nie polecam. A te z bala to już gigantyczny koszt.

      Usuń
    4. Mój mail jest na stronie głównej. Jakbyś miała bardziej 'szczegółowe' pytania pisz tam.

      Usuń