Skarpa nad stawem zmienia się powolutku, jak zresztą wszystko tutaj w Borkowie. Bez wielkich środków i tylko z jedną parą nieco już zużytych rąk ;-) nie ma szans na szybkie i spektakularne zmiany. Dzisiaj mały postęp, skarpa w części przekopana, posadzone Tawliny jarzębolistne - zdobyczne, nie kupione - oczyszczone derenie, tawułki, pęcherznica, teraz tylko muszę w tym roku obsadzić to, co już czyste z traw i chwastów, inaczej robota na nic.
Staw niestety nadal z glonami, ale chyba jednak jest ich mniej. Nie wiem jedynie, czy to zasługa torfu, czy też coraz aktywniejszej wegetacji roślin w stawie. Nawet moja zeszłoroczna lilia pokazała pierwszy liść.
Staw przed czyszczeniem
Brzózki pod płotem
I dla kronikarskiej dokładności kolejne zdjęcie jaśminowców. Rosną ;-)
Pracowałam dzisiaj w Borkowie 7 godzin z niewielkimi przerwami. Niewiele z tego widać, ale bez tej pracy, to chyba nic by tu nie było, a jedynie trawa wokół. Poza tym taki niesamowity dzień - słońce, deszcz, wichura, czarne chmury, znowu słońce i bociany lecące z klekotem nad głową. Tylko żab jeszcze nie słychać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz