No bo gdzie by indziej!
Jechałam rano przez pustą stolicę, pustą Wisłostradę, pusty most ..... Wszyscy już wyjechali wczoraj, a co sobie w korkach postali to ich ;-)
Po drodze odebrałam od znajomej kosze, ukraiński wyrób, odmienny od naszych, bardzo ładne.
Jeden został w Borkowie i czuwa nad plażą , wyczyszczoną dzisiaj z traw i skrzypu
Pozostałe na razie w charakterze martwej natury ze szklanymi balonami stoją sobie na tarasie. Są tak ładne, że nawet nie wiem czy potrzebują czegoś więcej, ale zapewne to się zmieni.
No i jak zwykle pytanie - co z glonami w stawie?
I chyba jeszcze nie sukces, ale wyraźny postęp. Po 10 dniach od ostatniego czyszczenia dzisiaj rankiem staw wyglądał tak
Przez porównanie uważam, że glony powoli zanikają. Zapewne działa coraz większy rozrost roślin, ale z kolei patrząc na stawy sąsiadów, gdzie glon ma się świetnie, chyba torf też działa. Za parę dni zobaczymy co dalej.
Borków dostał dzisiaj nowy krzaczek - to lilak 'Nocturne', który już było widać na pierwszym zdjęciu.
Ścieżka kamienista dostała od natury piękną oprawę z Rzeżuchy łąkowej, od której w tym roku aż biało
Ścieżka poprzerastała trawą, a tego nie lubię. Wyczyściłam spory kawałek, ale na całość zabrakło mi sił i ..... rękawiczek. Wybrałam się dzisiaj bez ani jednej pary !
Na szczęście ścieżka raz wyczyszczona nie zarasta tak szybko. Po 10 dniach ani śladu nowych traw
A mostek powoli szarzeje i zaczyna wreszcie bardzie wtapiać się w otoczenie. Drażnił mnie ten jego jasny, sosnowy kolor.
I wreszcie co kwitnie po łąkach ;-)
Bluszczyk kurdybanek, którego już nie mylę z dąbrówką
Bluszczyk kurdybanek, którego już nie mylę z dąbrówką
Kuklik zwisły. Rok temu były tylko pojedyncze egzemplarze, w tym roku jest go pełno, ale że bardzo mi się podoba, niech rośnie.
Rdestu i dzikiego chrzanu też mnóstwo
Ostrożeń warzywny jeszcze mały obok pęcherznicy z patyczków.
Jaskry jeszcze w pąkach
Pogoda dopisała. Po burym poranku od południa było coraz jaśniej, aż wreszcie zapanowało lato.
Coraz piękniejszy ten Borków,taki "udomowiony".I wiem czyja to zasługa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i czekam na więcej.
Jak miło że znowu jesteś i to z jakże ciekawym komentarzem - ja patrząc ostatnio na tę moją łąkę miałam właśnie takie wrażenie śladów mojej obecności w tym jak łąka zarasta. A zarasta inaczej, są inne proporcje roślinności, są nowe gatunki. Nie da się zapewne ryć, kopać, sadzić i nie mieć wpływu na środowisko. Oby tylko nie był to wpływ szkodliwy ;-)
UsuńPozdrawiam i zapraszam anytime :-)