Dwa tygodnie przerwy od Borkowa. Praca i inne rozmaite sprawy i nie udało mi się zrealizować planu, czyli jeden dzień w tygodniu poświęcony na pracę na wsi. Za to dzisiaj natura przygotowała ten dzień dla mnie :-) Błękity nieba, niezbyt gorąco, jesiennie, ale jakże pięknie. Pracowałam, ale też chłonęłam urodę mojej dziczy i nawet trawa mi już nie straszna.
Odsłoniłam zarośnięte krzewy pęcherznicy i rokitnika
Siewki olszy
Suchy strumień jest mokry ;-) Po ostatnich ulewach nadmiar wody spływa do strumieni!
Po południu kiedy robię zdjęcia wszystko wygląda tak nieco inaczej...
Staw po przepłynięciu ławic kijanek jest krystalicznie czysty
A te łany traw w tle będą jeszcze szumieć tydzień. Kolejna wizyta i będzie koszenie tej części łąki. Czas przygotowywać miejsce na domek ;-)
A ognisko jeszcze długo poczeka...
Bardzo klimatycznie zrobiło się w Bobrowym Borkowie :) I światło takie piękne, błękitne, wspaniale ujęte na zdjęciach. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:-)
Usuń"A te łany traw w tle będą jeszcze szumieć tydzień. Kolejna wizyta i będzie koszenie tej części łąki. Czas przygotowywać miejsce na domek ;-)"
OdpowiedzUsuńAmbitne plany, ale czy zdążysz przed słotą?
Ja już w słoty nie wierzę ;-) dzisiaj, jutro miało lać, a tu ani śladu deszczu. Jadę w środę, chyba będzie ładnie i do tego wcale nie gorąco, a to bardzo pomaga przy koszeniu ;-)
Usuń