O kamieniu na podjeździe i samym podjeździe było tyle, żę czas najwyższy zamknąć temat. Zamknąć pokazując 'job done' ;-)
Jest zatem!
Zostało trochę kamienia, ale zostawiam go w rezerwie na ewentualne dziury, a jak nie będzie takiej potrzeby zrobię z niego ścieżkę z domku do ogniska.
A to 'wisienka na torcie' ;-)
Poza tym w przerwach od zmagań z kamieniem oglądałam moje polne kwiecie. To czas na knieć błotną
Staw bardzo wysoko, wody gruntowe wcale nie opadają, łąki grząskie. Trochę jest glonów, ale dzisiaj nawet mi się podobały ;-)
Strumienie odpływowe pełne
Derenie późno przycięte, ale rosną
Tawułki van Houtte'a
Lilak
A na koniec taka wizyta - cos u mnie było, jest? na skarpie?
Dziura, tunel, nie wiem jakie to stworzenie takie drąży.
I jeszcze dzisiaj przyszło potwierdzenie terminu od budowniczych. Wkrótce domek :-)
Po wczorajszej gonitwie odpoczęłam dzisiaj w Borkowie, pomimo ciężkiej pracy.
Tu jest tak idyllicznie, pusto, a zieleń wokół cudna.
Krysiu, wykonalaś gigantyczną robotę! Satysfakcja chyba ogromna. Jeszcze chwila i będziesz miała urządzone letnisko! :)
OdpowiedzUsuńA w tej norze coś się zadomawia, albo zadomowiło. Może łasica, tchórz, albo nawet lis!
Ślady jakieś są?
Tak, mam satysfakcje, bo doprowadziłam całość do końca, ale przyznam, że bałam się, czy dam radę. Za kilkanaście dni domek, i wreszcie zajmę się roślinami. Mam plan dużo krzewów posadzić i założyć lasek sosnowo-brzozowy w jednej części działki. Tej najdalszej, oddalonej od stawu.
UsuńŚladów nie było widać, bo tam ziemia dość twarda. Każde z wymienionych może być, byle nie nornica.
Dodam, że w Borkowie pięknie jest! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, tak okolica jest piękna, teraz jak wszystko zaczyna się zielenić, jeszcze nie zarośnięte, kwiatów polnych coraz więcej....
UsuńTak się cieszę! Brawo!
OdpowiedzUsuńJa też :-). Dziękuję, że znowu mnie odwiedzasz.
Usuń