Mam wszystkiego za dużo, czasu brakuje, a ogrody to nie jest wpadanie na chwilę, to czas by się nimi cieszyć, pracować bez pośpiechu, chłonąc każdą chwilę, nawet przy pieleniu chwastów.
Odebrałam to sobie!
Gdzieś popełniłam znowu błąd i zamiast radości spokojnego emeryckiego życia mam jakiś armagedon, gdzie znowu mam wyścig z czasem. Pocieszam się, że przede mną od lipca wakacje, ale i tak muszę coś z tym zrobić od następnego roku.
No to wpadłam dzisiaj na trochę na Młociny, ze strachem - jak zwykle - co zastanę. A tu wszystko rośnie ;-)
Nie mam siły na opisy zdjęć, ale są chyba dość oczywiste.
Nie wiem, jak przeżyję ten tydzień i dwa następne, ale jeśli dotrwam do majówki, to znaczy już z górki ;-)
To oczywiście miał być wpis w blogu o Młocinach, ale jak widać zmęczenie bierze górę :-(
OdpowiedzUsuń