niedziela, 21 maja 2017

Czas na uprawy ;-)


Ostatnio głównie było o podjeździe, kamieniu, domku, urządzaniu tego ostatniego i chociaż coś tam na działce działałam, to były to czynności 'zachowawcze' ;-). Czyli walka o utrzymanie tego, co już zostało zrobione. Np. bezustanne czyszczenie stawu.

A zatem czas na zajęcie się tym, co w przyszłym ogrodzie jednak najważniejsze, czyli sadzeniem roślin.

No ale....

No miało być o zydlach ;-) Bo jednak urządzanie wnętrz drewniaczka nadal trwa. Przywiozłam stolik i rzeczone zydelki. Zrobiłam in zdjęcia dopiero wieczorem, bo wcześniej walczyłam z pałkami w stawie. O oto mój salon jadalny :-)


A tu część wypoczynkowa - skrzynie z uszytymi poduchami.


To z grubsza koniec urządzania wnętrz. Pewnie coś tu stale będę jeszcze przywozić, ale to będą jedynie wykończeniowe drobiazgi.

A pałki w stawie zgniły :-( Zbyt długo było zimno, woda wysoko, chyba taka była przyczyna. Usuwałam suche od góry i te które bez trudu wychodziły z podłoża. Sporo zostało, a o populację pałek się nie martwię. Wiadomo jak one rosną.






Wraz z pałkami wyciągnęłam wiadra glonów i przez resztę pobytu cieszyłam się widokiem czystego stawu z setkami pływających kolorowych żab. Kolorowych, bo są jasno zielone, ciemno zielone, szare, brunatne, czarne... A żabie koncerty trwają cały dzień.

Rośliny w tym czasie stały sobie w cieniu dobrze podlane. Obiela i orszelina olcholistna


Chabry górskie i omiegi


Floksy szydlaste


Obiele posadziłam przed domkiem.



Reszta roślin posadzona na skarpie.






Obsadzenie skarpy planowane od 3 lat zaczyna się wreszcie materializować ;-) Tylko do obsadzenia całej potrzebuję lekko licząc ze sto roślin, jak nie więcej. Więc czy mi się to uda w tym roku, jeszcze nie wiem, ale plan taki jest!

A woda w strudze wysoko za sprawą kolejnej tamy



Ulubione widoczki



Basiu, to te żółte kwiaty. Są ich setki.


Wygląda na to, że to Jaskier ostry. Zdjęcie poniżej pochodzi jak widać z serwisu dla rolników, gdzie daleko komukolwiek do zachwytu tym kwieciem.

 
 
Łąki cudnie trawiaste, wreszcie suche i pełne kwiatów.



A wieczorem sprawdzałam, jak działa moja solarna lampa 




 Kolejnego dnia czyściłam ścieżkę wokół stawu i odchwaszczałam plażę.


 

Potem zaczęłam korytować łącznik między schodkami domku a kamienistą ścieżką. W planie ma tam być także kamień. Ten co został z podjazdu. Jednak usuwanie darni na odcinku długości ok. 2,5 metra i szerokości ok 1 metra to nie jest zadanie na kilka godzin, szczególnie w upale. Nie zrobiłam nawet połowy.

Może uda się za tydzień.

Wieczorami siedziałam na tarasie dziękując opatrzności, że jest jak jest, bo jestem przeszczęśliwa, że mam to wszystko. Niby to tylko kawałek łąki ze stawem i drewniaczek, ale dla mnie to wszystko, czego teraz potrzebuję.

 

4 komentarze:

  1. Obejrzałam sobie w necie zdjęcia Obieli i jestem pod wrażeniem jej wyglądu podczas kwitnienia. Nie znałam tego krzewu, ale nabrałam chęci na jego zakup oczywiście do ogrodu córki.
    Tak myślałam, że te 'żółtki' to jaskry, ale zmyliłaś mnie wyglądem liści i postanowiłam to sprawdzić. Roślinę tę znam od dziecka. :)
    Ogólnie mówiąc ogródek Twój stał się na tyle dorosły, że nie wymaga już specjalnej troski. Teraz "Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem"... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkółka z Rzeszowa, gdzie kupuję sporo roślin miała ją w ofercie. Potem stała się wręcz modna, bo był artykuł na O. Do tego, z powodu zimy moja odmiana wymarzła i dostałam obielę groniastą. To trochę inna odmiana, stąd te pąki i kwiaty jak u Wisterii ;-)))
      Ja źle opisałam te liście, przepraszam. Szkoda, że taka szkodliwa dla bydła, a w tym mokrym roku, łąki są żółte od jaskra.
      Ostatnie zdanie - jasne, zrozumiałam, to o Młocinach.

      Czytalam, że coś Cię pogryzło, mrówki? To jest niestety zawsze ta niemiła strona bycia w ogrodzie. Ja znalazłam na sobie kleszcza :-(

      Usuń
  2. Krysiu, ostatnie zdanie dotyczy oczywiście Młocin. :)
    Jeśli możesz, to przenieś je proszę, a ten komentarz wyczyść. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam takiej możliwości, by przenieść. Masz racje, Młociny potrzebują mnie znacznie mniej. Dziękuję za tę obserwację, bo jak wiesz, zmagam się z czasem, a niczego nie chcę zaniedbac.

      Usuń