środa, 8 maja 2019

Trochę inny Borków


Inny po skoszeniu łąki!

No tak. Nadszedł ten dzień, kiedy uznałam, że łąka dwukośna, czyli koszona w czerwcu i wrześniu, chociaż piękna, to jednak już nijak nie pasuje do reszty. Rabaty, dekoracje, te moje drewniane kreacje, wszystko to  wymaga przestrzeni, wymaga by było widoczne.

Za dwa, trzy tygodnie byłaby tu znowu po prostu śliczna kwietna łąka, a wszystko utonęłoby w trawie. 

Ponieważ jednak łąkowe bogactwo - kukliki zwisłe, rzeżuszniki piaskowe, jaskry ostre, krwawnice, wszelkie odmiany traw i cała masa innych cudów łąkowych jest zbyt piękna, by całkiem się z tym rozstać, dzisiejsze koszenie było 'kontrolowane ' ;-)

Zostały pasy łąki wzdłuż ścieżek, nad stawem, nad suchymi strumieniami. Zostały małe łączki w miejscach, gdzie było duże nagromadzenie kwiecia, głównie kuklika właśnie. To będą moje łąki kwietne, a reszta powoli stanie się trawnikiem. Powoli, bo w wielu miejscach wymaga to wymiany traw, usunięcia np. ostrożeni, czy dzikiego chrzanu, przesadzenia ciekawych egzemplarzy kwiatów, bylin, jak np. dość licznie wysianej w tym roku wiązówki błotnej.

Uzyskany dzisiaj efekt potwierdza całą koncepcję, bo uważam, że jest ładnie, będzie jeszcze ładniej, a poza tym wreszcie dam radę to opanować.









Mnie się podoba :-)

Kilka obrazków z rabaty pod chatą. To ciemne, puste miejsce z lewej strony puste nie jest, bo rośnie tam rodgersja pierzasta. Dzisiaj pokazała czubki kłów, wkrótce będą tu duże zielone liście.


Obiela nazywana jest 'panną młodą' chyba nie bez przyczyny .



 Brzozy


Dwa nieszczęścia - jedno bardzo duże - dęby czerwone, wszystkie trzy wyglądają tak


Miejscowy rolnik uważa, że zmarzły i odżyją. Niby mają pąki, ale wygląda to marnie. 
Drugie nieszczęście nieco mniejsze, bo to szkoda zrobiona przez zające. Trzykrotki całkiem obgryzione.


Bardzo lubię zające, ale te z drutu w domu ;-) I nowe poidełko, tym razem na taras.


Jutro praca i Młociny. Ciekawe jak mają się mahonie i złotliny?

8 komentarzy:

  1. Rolnik ma rację, dęby wypuszczą nowe liście. Ale do trzykrotek zające mogą wracać, bo z pewnością im zasmakowały. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby tak było z tymi dębami, bo strasznie mi ich żal. Trzykrotki mniejsza sprawa, niech im będzie na zdrowie ;-))))
      Obok rosną Twoje firletki kwieciste, miodunka, barwinek, ułudka - niczego nie ruszają, tylko te trzykrotkę wcinają ;-)
      Aha, nie zrobiłam zdjęć, bo jeszcze malutkie, ale zawilce WSZYSTKIE!!! rosną.

      Usuń
  2. Aranżacja brzóz z pniakami świetna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, tak wyszło ;-) Teraz jak wykoszone to widać to lepiej.

      Usuń
  3. Nurtuje mnie, jak często mieszkacie w BB?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lipiec-sierpień po kilka dni tygodniowo. W okresie kwiecień-czerwiec, jak pogoda i praca pozwala ;-), podobnie wrzesień. Reszta roku, czyli październik-marzec bez noclegów, bo tam za zimno. Teraz zresztą tez za zimno, brrr. ;-)

      Usuń
    2. Ja sam sobie zazdroszczę ;-))) Czasem nie mogę uwierzyć, że już na emeryturze udało mi się jakoś to wszystko zrealizować. To nie jest bungalow na miarę dzisiejszych standardów, tam nie ma prądu, bieżącej wody, ogrzewania, zero komfortu. Ale ja wolę wieczory przy ognisku i świecach, niż w cieple kominka i kandelabrów ;-)))
      Wracam brudna, pogryziona, umordowana do bólu, ale za nic nie zamieniłabym tego na moje dawne życie w pięciogwiazdkowych hotelach. Dobre wino jest wszędzie dobre, a ciszy i rechotu żab nie dostarczy żadne resort place.
      Jest czego zazdrościć?

      Usuń