W ten skwar?
No tak. Jak ktoś posadził w piątek rośliny, w weekend pracował, to w poniedziałek gna, by je podlać ;-) Z duszą na ramieniu co zastanie przy tej pogodzie.
Zastałam właściwie to co zostawiłam w piątek. Nowo posadzone bez zmian i to uważam za sukces. Jednak wlałam im mnóstwo wody w dołki przy sadzeniu, ziemia u mnie wiadomo, ciężka i wilgotna z natury, do tego w sobotę trochę popadało.
No to podlałam znowu, trochę porządkowałam staw i niestety rozsądek nakazał powrót do domu. Jak zobaczyłam 36 stopni na termometrze, uznałam, że jednak nie będę wariować ;-)
Kilka zdjęć z dzisiaj, chociaż nihil novi sub Jovem ;-)
Kolory pod gankiem
Nowe kwiaty
Bodziszek z wielkiej paczki ogrodowej od Basi. Cudny jest!
Chaber górski. Jeden z wielu, ale szybko przekwitają
Drzewa i krzewy po paru latach
Rabatki na dzisiaj
I staw na koniec. Sam widok daje ochłodę ;-)
Na pogodę narzekać nie zamierzam, bo to strata czasu. Napiszę jedynie, że nie wiem, jak jeszcze żyję ;-)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz