środa, 9 października 2019

Obiela, orszelina i oskrzydlona


3 x 'O'  ;-)))

Tak jak pisałam wczoraj, dzisiaj zamiast w Borkowie siedzę w stołecznym domku i odbieram nowe krzewy. No i są! 

Bardzo okazałe orszeliny i biała liatra jako prezent.



Trzmielina oskrzydlona mocno przycięta, ale  to już dojrzały krzew, na wiosnę będzie go widać z daleka. Czasem te nowe krzewiki dopiero po roku, dwóch nabierają masy, ale ten już jesienią zachwyci czerwienią przebarwień. Piękne ma te korkowe skrzydełka!


Podobnie obiele. Będzie biało na wiosnę.



Stoją sobie na tarasie, jutro już nie mam wyjścia, tylko jechać na wieś. A na tarasie jesień w pełni i kolorowo. Trawy żółto-zielone, rozwary złote, a kalia kwitnie.




Zapach tego hojowego kwiecia aż budził mnie w nocy. Przyznam, że nie wiem dlaczego kwiaty hoji pachną tylko w nocy, ale na pewno ma to swój ukryty sens z życia roślin.


Życie wśród roślin ;-))

2 komentarze:

  1. Czytam na Twoim blogu o tych pięknych krzewach- postanowione, kilka przybędzie do naszego ogrodu:)Miałam hoję, długo była, mocno kwitła. Pewnego roku nagle zmarniała i musiałam ją wyrzucić. Fajna jesień na Twoim balkonie- złota:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty masz przecież wiele pięknych krzewów. Inna rzecz, że ogród duży, to zawsze można mieć więcej ;-) Lubię sadzić krzewy jesienią. Znacznie lepiej przyjmują się, niż te sadzone wiosną.
      Ja mam kilknaście rozmaitych hoji, jedna jest ze mną od zawsze, chociaż nie ta sama, bo odnawiana po prostu z nowych sadzonek. Nigdy żadna nie chorowała. Może miała za mokro. One wyjątkowo nie lubią wilgoci.
      A złota jesień chyba wraca za parę dni.

      Usuń