środa, 8 października 2014

Rosną mi drzewa

Jest w sadzeniu drzewa wiele symboliki. Nie wiem czy słusznie, ale chyba tak, bo posadzone drzewo przetrwa nas, wiele innych mniej lub bardziej ważnych spraw i będzie rosło dziesiątki, a nawet setki lat.

Dla mnie dzisiaj to raczej była kwestia niesamowicie ciężkiej pracy, by posadzić je tak, by rosły, by nie była to strata z każdego punktu widzenia. No i jeszcze kwestia decyzji, gdzie też one mają rosnąć.

Od dawna mam pewną wizję tego, co gdzie ma być i dzisiaj poustawiałam te moje drzewa w miejscach, w których sądzę, że będą pasowały. Tutaj taki okropny odręczny szkic tego planu


Staw i główna ścieżka od bramy wokół stawu do miejsca, gdzie kiedyś będzie letnia altana (obecnie pomościk z oszastów, gdzie sobie odpoczywam podczas harówki ;-)) to już elementy niemal odwieczne. Kreta ścieżka ku domowi, a potem do furtki nad rzekę też była od dawna w planach. Furtka jest od początku. Skalniak z racji usypanej górki też, a miejsce dla domu jakoś zawsze widziałam w tym miejscu.

Mając te elementy niejako postanowione wpisałam moje drzewa w ten krajobraz. B - brzozy, J - jarzęby, G - graby, D - dęby czerwone, O - olsze czarne.

I tak rosną. Lasek brzozowy na prawo od bramy dostanie jeszcze sporo drzewek, bo na rysunku to tam jest gęsto, ale w rzeczywistości....




Dosadzę jeszcze dwa rzędy naprzemiennie. Będzie tu taki brzozowy narożnik z trawą i może hostami wokół pni.

Jeszcze tylko wrócę do wyjazdu z domu, bo nie bez pewnego niepokoju znosiłam do samochodu te wszystkie drzewa. Jak widać, jak zwykle samochód zdał egzamin :-)





 J. to jarzęby czyli po prostu jarzębiny. Na razie są trzy, ale marzy mi się cała alejka wzdłuż ścieżki.



D. to dęby czerwone. Maja tworzyć taką dębową aleję biegnącą łukiem równoległym do głównej ścieżki.



O. jak olsza to z oczywistych względów drzewa posadzone jak najbliżej rzeczki. Pod malowniczym płotkiem.



 Ledwie je widać ;-) Kiedy będą takie jak te drzewa rosnące tuż moim płotem?


 Są jeszcze dwa graby, które maja oddzielać miejsce przyszłej altany. Podzieliłam działkę na części, na miejsca o różnych charakterach, te drzewa mają mi pomóc tworzyć ich klimat.

Co z tego wyjdzie? ;-))))


A staw bez zmian ;-)


 Dodam jeszcze, że gdybym miała więcej drzew do posadzenia, chyba bym się poddała. Ostatnie sadziłam ostatkiem sił. Karczowanie trawy, przekopywanie stanowisk pod drzewa, nawadnianie, palikowanie....





2 komentarze:

  1. Krysiu, czy dęby nie za blisko skalniaka umieściłaś? (bk)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Basiu :-) Skalniak to na razie 'kupa' trawy i ziemi ;-) Może - jak uzbiera się większa górka zrobię tu taką fałszywą piwniczkę. Widziałam taką w którymś z pokazowych ogrodów w wiejskim stylu. Pod dębami będzie jej jak znalazł ;-)

    OdpowiedzUsuń