Miałam dzisiaj jechać do Borkowa kończyć trawy spalanie, ale stan zdrowia i burość pogody zatrzymały mnie w domu. Żeby jednak coś dla mojej wiejskiej posiadłości dzisiaj zrobić złożyłam wreszcie zamówienie na drzewa, które planowałam w tym roku posadzić. Miało być 30 drzewek, wyszło 46!
Od dawna planowałam brzozy i czarne olchy i jarzębiny. I są. Dodałam czerwony klon
Nazywa się to cudo Klon tatarski Ginnala. Zdjęcie z serwisu firmy sprzedającej wspaniałe drzewka. Jedyny problem, że kopią je dopiero po 15 października, więc sadzonki przyjadą do mnie dopiero pod koniec miesiąca. Uważam jednak, że warto czekać, bo wiem że mają wspaniałe rośliny a i ceny są bardzo przystępne.
Kupiłam też czerwone dęby
i dla jej niezwykłej urody wierzbę smoczą.
Wygląda na to, że będę je sadzić w listopadzie. Oby zatem zima nie przyszła zbyt wcześnie.
Wiesz Krysiu, podziwiam Cię za ten zapał tworzenia, jesteś nie zmordowana i niesamowicie witalna. I bardzo, bardzo kreatywna :) 46 drzewek na tym metrażu toż to będzie cały las :)
OdpowiedzUsuńLas to byłby, jakbym posadziła 1000 drzewek ;-)
OdpowiedzUsuń