środa, 22 października 2014

W Borkowie bez zmian

Parafrazując znany tytuł Remarque'a nieco dla żartu, a trochę z przekory jednocześnie stwierdzam, że jesieni w Borkowie nie widać.

Pojechałam dzisiaj po dwóch tygodniach niebywania, bo choroba, bo pogoda, dzisiaj też miałam rozterki wobec prognoz zapowiadających ulewne deszcze, a tu niespodzianka. Wprawdzie parę kropel deszczu spadło kiedy jechałam do Kołbieli, ale cały dzień był ciepły, słonce przeświecało miło zza chmur, wiatr ucichł, wszystko jakby po to, by uprzyjemnić mi czas w mojej samotni. 

Samotni, bo z racji położenia w sporym oddaleniu od wiejskich siedzib, a też na końcu pasa działek rekreacyjnych, jestem tu nieźle ukryta i o ile nie zwita sąsiad Marek, nikt mnie tu nawet nie widzi.

Ku mojej wielkiej radości WSZYSTKIE drzewa rosną! Inna sprawa, że ziemia tu tłusta i żyzna, wilgotna, warunki idealne by wszystko rosło. Część listków opada, albo zżółkła, ale to jesień, natomiast na gałązkach wszędzie malutkie pączki, znak, że drzewa żyją.





Jakość zdjęć bardzo marna, ale jak już pisałam aparat nie działa, więc póki co robię zdjęcia telefonem. Niby smartfon, ale pewnie ja coś nie tak robię.

Wyczyściłam ścieżki z trawy i roślin, wygrabiłam podjazd i wtedy zaczęło padać, ale że i tak była już 16.30 czas było ruszać z powrotem. 



Za tydzień ubrana w wysokie kalosze będę czyścić staw przed zimą ze zbędnych roślin i suchych badyli pałek i tataraków.

I tak powoli sezon w Borkowie ma się ku końcowi. Plan wykonany, a nawet przekroczony, bo drzew sadzić nie planowałam. Tylko żal, że to już jesień.


2 komentarze:

  1. Niestety nie pojechałam za tydzień. Znowu blisko dwa tygodnie bez Borkowa, ale ostatni tydzień do poruszania się po drogach nie za bardzo się nadawał. Poza tym teraz cieplej i zapewne za dwa dni wreszcie znowu powitam moją zagrodę. Tak czy inaczej te wizyty będą teraz coraz rzadsze. Od listopada do marca planuje wpadać jedynie raz na miesiąc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, koniec sezonu. Temperatury w nocy coraz niższe, pozostaje czekać do wiosny.

    OdpowiedzUsuń