Niestety!
Moje wcześniejsze pomysły, że z łopatą pokonam zniszczenia zrobione przez dziki, musiały ulec zmianie w konfrontacji z rzeczywistością.
Skala zniszczeń i kompletny brak dojazdu zaowocowały telefonem do miejscowego speca od nawierzchni i już po godzinie rozmów i negocjacji oraz sporej dziurze w finansach mamy plan.
Skala zniszczeń i kompletny brak dojazdu zaowocowały telefonem do miejscowego speca od nawierzchni i już po godzinie rozmów i negocjacji oraz sporej dziurze w finansach mamy plan.
Pan Karol zwozi gruz ceglany i prasuje mi dojazd na czerwono ;-)
No bo co tu innego można zrobić?
Mój samochód daleko w tle, u sąsiada, ale nie chciałam ryzykować. Dziury na pół metra, do tego to wszystko nadal bardzo mokre.
Ceglany gruz to z jednej strony najtańsza wersja wypełnienia tych dziur, a z drugiej strony to naturalny materiał. Po utwardzeniu dziki tego nie rusza. Przynajmniej taki jest plan.
A na działce woda nadal wysoko - to mnie nie dziwi, bo tak jest co roku. Od kwietnia do stycznia za to jest sucho, więc te lutowo-marcowe potopy mnie nie martwią.
Do tego miejsce pod dom suchuteńkie! Pomimo jednak znacznie wyższej wody w tym roku.
U sąsiada podobnie
W strumieniach pełno
Tablica bez zmian ;-))) tylko mokra
Ul pięknie odbija się w rozlewiskach, ale stoi na suchym!
Plaża bez zmian
Na skarpie derenie czas ciąć, ale zimnica dzisiaj taka, że poza ustaleniem robot drogowych uciekłam do domu.
Wracając zastanawiałam się, jak to jest, że kawałek podmokłej łąki ma taką magnetyczną siłę angażowania mnie w każdą walkę o jej kształt, o to by jednak była moim kawałkiem miejsca na tej planecie.
Tu nic mi nie straszne, nawet 'dobra zmiana' a jutro - wierze w to głęboko - Europa sprawi mi prezent.
Dawno już na niczym nie zależało mi tak bardzo ...
No i sprawiła! Wprawdzie to nieco smutne zwycięstwo, ale mam nadzieję, że to początek końca tej żałosnej formacji niszczącej kraj. A poza tym - tak patrząc na te moje ostatnie zdjęcia - to widok równie smutny, jak to wszystko wokół. Ale damy radę!
OdpowiedzUsuńTę magnetyczną siłę widać nawet na zdjęciach. Czy to te wody rozlane, czy dzikość okolicy, nie wiem, ale masz piękne miejsce na ziemi. Strzeż go!
OdpowiedzUsuńOj, cieszy! Dziękuję. Trzeba amatora na każdego potwora. Ja nie lubię łatwych i banalnych rozwiązań, a to miejsce to albo nic, albo wszystko. Myślę też, że nie łatwo zrozumieć takie zauroczenie. Tym bardziej dziękuję.
UsuńBędzie "wszystko"!
UsuńDzięki Gaju za wsparcie moralne :-) Na razie ciągłe deszcze i z robót nici. Drogi nadal brak. Wiosny też brak. No ale kiedyś przecież będzie. Tylko to czekanie.... Ja jestem nadal niecierpliwa.Pomimo wieku ;-)
UsuńKrysiu, Ty już nie możesz doczekać się chwili, kiedy dom będzie stał i kedy będziesz mogła w nim pomieszkać. :)
OdpowiedzUsuńTak, aż nie wierzę, że tak będzie. Teraz musi wszystko podechnąć, potem porządki po zimie, a potem domek!
Usuń