sobota, 29 lipca 2017

Brzozy


Brzozy to chyba jednak moje ulubione drzewa. Te pospolite, brodawkowate. Posadziłam 5 drzewek 3 lata temu, ale niestety moja mała sprawność w operowaniu kosą spowodowała, że są tylko 4. Do tego stale były zarośnięte przez  te moje trawiaste chaszcze. Ale rosły.  Ten pobyt w Borkowie to był ich czas. Wykosiłam trawę - ale tylko w pobliżu - resztę zostawiłam do wyrwania i nożyc ręcznych. 

I wtedy ukazał mi się cudny widok! Moje brzozy mają już białe pnie! I są to drzewka blisko 2 metrowe.  

Warto było wykonać tę ciężką robotę by to zobaczyć



Ja wiem, nic wielkiego, ale to moje drzewa, ja je posadziłam i to po prostu jest takie miłe.

A w stawie zakwitło coś białego. Nie wiem co mi wyrosło, ale jest ładne ;-)


A do białego kompletu mam białe floksy



Nie sadziłam. To ta zeszłoroczna 'inwazja' roślin z działki. Dzięki hojności ofiarodawczyni mam nie tylko irysy syberyjskie, ale też paproć i floksy. W tym tygodniu idę poprosić o kolejne wykopki, a że bogactwo roślin ma ta Pani niesamowite, to pewnie znowu będą niespodzianki :-)

I widoczki na całość po skoszeniu całości ;-)



Od czwartku rano do soboty po południu. Koszenie, grabienie, przycinanie. A i tak mnóstwo zostało do zrobienia. Nie ma takiej opcji, że tu, w Borkowie nie będzie nic do zrobienia ;-)

Poza chwilowymi momentami zwątpienia wracam i znowu odkrywam czym jest ciężka praca w roślinnym świecie. Bez sentymentalizmu, proste stwierdzenie 'oczywistości'.


6 komentarzy:

  1. Dawno Krysiu Cię nie odwiedzałam. A ru widzę ogromne zmiany. "Chałupka" stoi. Podziwiam Twój zapał w tworzeniu wiejskiego ogrodu.
    Z przyjemnoscią nadrobiłam zaległości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło Cię czytać :-) Jakoś przez te zmiany u Ciebie straciłam link, trafiłam niedawno jakoś przypadkiem. No u Ciebie to dopiero zmiany! U mnie rzeczywiści jest domeczek, ale reszta postępuje niezwykle powoli. Sił brakuje :-( Inna rzecz, że uparta jestem i się nie daje, tylko efekty niewspółmierne do włożonej pracy. Orka na ugorze ;-)

      Usuń
  2. Ujmuje mnie dbałość o detale: tu maleńki płotek, tu mostek, tam młoda brzezina, pięknie. Ponoć - jak radzą radiesteci - warto odpoczywać, dotykać i przebywać w pobliżu brzóz - one emanują pozytywną energią. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba wnikliwego i wrażliwego odbiorcy, by to w tym trawiastym chaosie wychwycić;-)
      A drzewa to w ogóle cud natury. Uwielbiam te wielkie, dostojne, w tle mam takie. Brzeziniaczków wokół też sporo, bo to mokre tereny, a brzozy to lubią

      Usuń
  3. A w stawie wyrósł Ci Alisma plantago-aquatica L. żabieniec babka wodna. :)
    Jeśli w pobliżu rosną brzozy, to wokół nich na pewno pełno siewek. Warto by jedną do tej czwórki dosadzić. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze że zaglądasz :-) Pomagasz poznać ten mój roślinny świat. A brzozy - wykopanie takiej siewki bez uszkodzenia korzeni jest niezwykle trudne przez gęste i głęboko ukorzenione trawy. Mam w planie dosadzenie młodych brzózek, tak by powstały drzewka wielopniowe. Bardzo mi się takie potrójne brzozy podobają.

      Usuń