Po 14 dniach przerwy w wizytach w Borkowie (praca, praca, praca ) i ostatnich ulewach, wichurach spodziewałam się samych problemów, a tu niespodzianka - cudny kolorowy staw, żadnych podtopień, domek bez szwanku, jednym słowem cudnie!
No to ten kolorowy staw :-)
Lilia ogromna, pięknie się rozrasta, krwawnic coraz więcej, siewki olszy, wierzby i jeszcze czegoś, ale nie wiem czego. Ma takie cudne czerwonawe liście.
Do tego skarpa pięknie zarasta
A ogólny widok cieszy zmęczone komputerem oczy ;-)
Dodam, że jechałam rano 'oblężoną' Wisłostradą, co parę metrów Pan Policjant, wóz policyjny na sygnale - no ale mijałam Zamek Królewski, a tam wiadomo ...
Parę dobrych lat wstecz byłam w oku cyklonu odpowiedzialna za sporą część takiej wizyty. Ale wtedy to był mój Prezydent, jeden i drugi. Dzisiaj cieszyłam się, że mogę opuścić miasto i być z dala od tego wszystkiego.
Parę dobrych lat wstecz byłam w oku cyklonu odpowiedzialna za sporą część takiej wizyty. Ale wtedy to był mój Prezydent, jeden i drugi. Dzisiaj cieszyłam się, że mogę opuścić miasto i być z dala od tego wszystkiego.
Zgrabiłam siano, którego przez deszcz nie dałam rady zebrać ostatnio, powyrywałam chwasty ze skarpy, nacieszyłam się moją wsią i niestety z powrotem. Jutro znowu praca, ale już wkrótce wakacje!
Uroczo, kolorowo, pachnie wodą ze stawu.
OdpowiedzUsuń:-) Podobno największą sztuką fotografii jest przekazać zapach. No to zostałam mistrzem ;-)))) Żartuję oczywiście, ale pracując na artystycznej uczelni uczę się mnóstwo niezwykłych rzeczy od naszych studentów. Także doceniać to, jak niesamowite miejsce mam, o czym tez piszesz.
UsuńPiszę i pisała będę, bo to miejsce ma niesamowitość wpisaną w siebie.
UsuńPo prostu bardzo Ci dziękuję.
Usuń