Sześć godzin pracy, kilkanaście krzewów posadzonych, ale zbyt wiele nie widać ;-)
Widoczki oczywiście cudne, a kiedyś było tu szczere pole, więc i kiedyś będzie tu pewnie las roślin i drzew.
Kaczeńce kwitną
No i te moje mizerne rabatki. Tu powinna być biało kwitnąca obiela, ale jak widać są jedynie patyki z listkami. Marnie rośnie.
Tu natomiast usychają jesiony, a nowo posadzone krzewy ledwie widoczne
Co tu rośnie, lepiej widać na tarasie jeszcze w Warszawie ;-)
Brzoza karłowa, Betula nana. To krzew i dorasta do ok. 1,5 metra
Kalina koralowa nanum. Ma być kula o wysokości ok. 50 cm z liśćmi czerwieniejącymi na jesieni.
Kalina wonna 'December dwarf'. Ma kwitnąć zimą ;-) ale jest super mrozoodporna podobno.
I sierotka Dziurawiec Kalma Gemo. Ogrodowa rzadkość co ma pięknie kwitnąć. Na razie wygląda marniutko, ale ma potencjał ;-)
Są jeszcze czerwone wierzby Flame, kilka Kalin koralowych. Gdyby to wszystko rozrosło się i rozkwitło, pewnie byłoby ładnie. Ale wiem, że u mnie to loteria.
Rośliny rosną tu różnie. Wczoraj wurzucilam niestety Cyprysnika błotnego. Padł, ale biorąc pod uwagę jakość sadzonki, to nic dziwnego.
No i stąd moje rozterki ;-)
Myślę, że przyjmą się i będzie pięknie - już jest :) Jeśli mogę coś o jesionach - to chyba nie schną - moje co roku tak wyglądają o tej porze, a potem - niespodzianka :) I mnie czeka moc pracy w ziemi - taki czas... :)
OdpowiedzUsuńOjej, dopiero dzisiaj zauważyłam, że dodałaś moje 3 blogi do swojej strony. Dziękuję za zaufanie. Ja piszę szczerze, bez udawania, bez kreowania rzeczywistości. Mam nadzieję, że to nie zniechęci nikogo.
UsuńDziękuję za wsparcie moralne ;-) Bardzo mi tego bylo trzeba. Obyś miała rację co do jesionów. Jakoś starsznie mi ich żal. W ogóle tracenie roślin mnie wytrąca z równowagi. Tak bym chciała, żeby wszystko rosło, piękniało, a przecież rozsądek podpowiada, że bez czasu i cierpliwości nic z tego ;-)
OdpowiedzUsuńJeszcze wszystko pięknie pokarze swoje piękno, będzie widać efekty ciężkiej pracy. Choć ja już je widzę. Dla mnie już jest niesamowicie pięknie. Bardzo mi się podoba, w takim miejscu zdecydowanie umiałabym się zrelaksować. :) Pozdrawiam bardzo serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Potrzebne mi są teraz mile słowa ;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz nowego psa. Ja nadal nie potrafię się zdecydować. Nadal tylko wspominam Grina. To już 4 lata.Parę razy byłam blisko, by przygarnąć schroniskowego sznaucera, ale zawsze tchórzyłam.
To oczywiste, że niewielkie sadzonki giną na większej przestrzeni. Ale tak było ze wszystkimi, które poprzednio sadziłaś. Ani się obejrzysz, a dogonią te już zadomowione, byleby podłoże im odpowiadało.
OdpowiedzUsuńSprawdzałaś odczyn gleby?
Basiu, dobieram je wszystkie do warunków na moich bagnach ;-) Pewnie masz racje, bo czasem wystarczy rośliny przesadzić. Tak było z jarzębinami, wcale nie rosły przesadziłam je na jesieni, wygląda na to, że będą wielkie. Zobaczymy ;-) To takie chwilowe zniechęcenie, bo jesionów mi szkoda. Ale może jeszcze coś z nich będzie.
UsuńDziękuję, że znajdujesz czas by zajrzeć. Masz co robić, sasanki cudne :-)