piątek, 18 maja 2018

Łąki


Borków to w 80%  nadal łąka. Łąka kwietna, która rozkwita co roku coraz barwniej. Jako łąka dwukośna - koszona dwa razy do roku - ma czas by wysiały się kolejne firletki, kukliki, ostrożenie, rdesty, kniecie, jaskry, bluszczyki, rzeżuchy, krwawnice, rogownice .... jest tego w sezonie od kwietnia do czerwca mnóstwo. I nie zamierzam tego zmieniać, chociaż już teraz, gdy trawy wysokie łąka miejscami traci urodę i wygląda po prostu jak chwastowisko ;-) 




Kępa sadźca, samosiejki. Tak sobie przy ścieżce wyrósł.



Dereń rozłogowy to moja robota ;-) tylko już go prawie nie widać.


Mój kawałek łąki to te rabatki - pod gankiem, ze skałami i przy bramie.





Trzy kępy kaliny nanum pod jesionem


Gailardia wkrótce zakwitnie


Perovskia ma się świetnie


Łubiny od sąsiadki z Młocin posadzone obok floksów.


A na skarpie rozkwitły irgi pod wielka pęcherznicą, której nie tnę, albo bardzo oszczędnie.



Dziko, ale to lubię.

W stawie woda tak przejrzysta, że widać dno i rośliny. Kiedy były glony wyrywałam to wszystko, teraz staw zakwita.


1 komentarz:

  1. U nas też, po tych deszczach, wystrzeliło wszystko i to od razu na pół metra ;)
    Ja jednak koszę ze względu na dzieci i kleszcze. I śmieję się, że niektóre chwasty tak bardzo chcą zakwitnąć mimo cięcia, że mają kwiaty tuż przy ziemi i to w błyskawicznym tempie, byle tylko mieć :) Zawzięte bestie ;)

    OdpowiedzUsuń