Borków to w 80% nadal łąka. Łąka kwietna, która rozkwita co roku coraz barwniej. Jako łąka dwukośna - koszona dwa razy do roku - ma czas by wysiały się kolejne firletki, kukliki, ostrożenie, rdesty, kniecie, jaskry, bluszczyki, rzeżuchy, krwawnice, rogownice .... jest tego w sezonie od kwietnia do czerwca mnóstwo. I nie zamierzam tego zmieniać, chociaż już teraz, gdy trawy wysokie łąka miejscami traci urodę i wygląda po prostu jak chwastowisko ;-)
Kępa sadźca, samosiejki. Tak sobie przy ścieżce wyrósł.
Dereń rozłogowy to moja robota ;-) tylko już go prawie nie widać.
Mój kawałek łąki to te rabatki - pod gankiem, ze skałami i przy bramie.
Trzy kępy kaliny nanum pod jesionem
Gailardia wkrótce zakwitnie
Perovskia ma się świetnie
Łubiny od sąsiadki z Młocin posadzone obok floksów.
A na skarpie rozkwitły irgi pod wielka pęcherznicą, której nie tnę, albo bardzo oszczędnie.
Dziko, ale to lubię.
W stawie woda tak przejrzysta, że widać dno i rośliny. Kiedy były glony wyrywałam to wszystko, teraz staw zakwita.
U nas też, po tych deszczach, wystrzeliło wszystko i to od razu na pół metra ;)
OdpowiedzUsuńJa jednak koszę ze względu na dzieci i kleszcze. I śmieję się, że niektóre chwasty tak bardzo chcą zakwitnąć mimo cięcia, że mają kwiaty tuż przy ziemi i to w błyskawicznym tempie, byle tylko mieć :) Zawzięte bestie ;)