Borkowe łąki w pełnym rozkwicie, trawy jeszcze nie zasychają, wszystko wygląda świeżo i kolorowo, pomimo upału i suszy.
Moje rośliny też wszystkie wspaniale rosną, a kwitnienie tawuł van Houtte'a po prostu zachwyca
Na rabatach nowości ;-)
Przywiozłam kolejne orszeliny olcholistne, bo świetnie sprawdziły się te pierwsze. Tawuły dla odmiany 'Little princess', razem poszły na rabatę z głazami.
A że jak mówi mój syn, to rabata w budowie, to jeszcze trochę potrwa, zanim będzie tu jako tako ;-)
Pod domkiem nowa rodgersja. Na Młocinach mam kasztanowcolistną, teraz mam pierzastą.
Rodgersje to rośliny do cienia i na wilgotne miejsca. Tu słońce jest tylko rano, kiedy jeszcze nie jest zbyt palące. Powinna dać radę. Póki co króluje tu bodziszek, rozrasta się rudbekia, obiela coraz ładniejsza i ta środkowa nadal kwitnie.
Najwięcej zmian na rabacie przy bramie
Gailardia przy liliowcach, dalej perovskie 'Blue Spire' przy chabrach górskich, a na końcu floksy wiechowate 'Laura".
Jak się to wszystko rozrośnie powinno być ciekawie ;-)
Poza tym tak jak zaraz po wykopaniu ta rabata wydawała się 'inwazją' w łąkę, teraz mam wrażenie pięknie się z nią łączy. A jak jeszcze to wszystko zakwitnie. OMG! Tylko czy się uda?
Jest też akcent z rodzaju grozy - gniazdo os, podobne do tego, które miałam na Młocinach. Osy zasiedliły nowy szalecik! No ale są teraz na szczęście super preparaty, tzw. gaśnice na osy i w parę minut gniazdo jest martwe. To nieco smutne, ale też osy nie dały mi wyboru.
Po ugryzieniach na Młocinach były zastrzyki i sporo strachu, a noga trzy razy większa. Nie mogłam powtórzyć tych doświadczeń.
Dęby zdrowe i rosną, ale już tylko 3. Czwarty usechł niestety, nie wiem całkiem z jakiego powodu.
Piękne dwa dni i nawet nie takie 'mordercze' ;-)
Niektórzy kłopoczą się, aby mieć kwietną łąkę, a u Ciebie sama z siebie istnieje. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy Perovskia Ci się utrzyma, bo to stepowa roślina, a Galardia nie bardzo sprawdza się na terenach podmokłych. Gniazda os nie zazdroszczę. U mnie w poprzednim sezonie też były, ale miały gniazdo w ziemi. W tym roku nie wróciły.
Teraz to ja już mam step w Borkowie ;-) Poza tym tu jednak zmieniłam podłoże dość głęboko. Jesiony też już działają i ciągną wodę osuszając swoje okolice. Miałam Gailardię na mojej piaszczystej i suchej ziemi na Młocinach, zginęła w tym samym sezonie. Bardzo mi tu pasuje :-)
OdpowiedzUsuńPięknie :)
OdpowiedzUsuńMy właśnie rozprawialiśmy się z szerszeniami, a i tak pojedyncze sztuki od czasu do czasu wracają sprawdzić co zostało z ich domostwa. Uroki wsi ;)
A szerszenie też 'wiją' gniazda? Piękne te osie gniazda, tylko mogłyby nie gryźć :-( Oj tak, uroki wsi!
UsuńNie narzekam jednak, bo więcej jest cudnych uroków. Są jeszcze np. kleszcze ;-)))))