poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Rośnie !


Biorąc pod uwagę temperatury ostatnich dni, obawiałam się raczej marnego stanu tych ostatnich nasadzeń. Wprawdzie ziemia była bardzo mokra po ostatnich deszczach od środy do czwartku w ubiegłym tygodniu, do tego wlałam mnóstwo wody i w dołki, i potem po posadzeniu, ale jednak ten niebieski żar mnie nieco niepokoił.

Zupełnie niepotrzebnie ;-) 

Ziemia w Borkowie zatrzymuje wodę na długo. Byłam zdumiona jak mokre są warstwy ziemi kilka centymetrów pod powierzchnią. A przecież nie powinnam. Borków to zbite, torfowe, nieprzepuszczalne grunty. Wprawdzie moja działalność tutaj zmienia wiele, ale rodzaju podłoża nie ;-)

Teraz podczas suszy to jest wspaniała sprawa, ale jak nadejdą jesienne słoty, wiele roślin może nie dać rady. Dlatego dobieram je bardzo ostrożnie, bo jak wiadomo, nie każda roślina znosi zalewanie korzeni.

Tak oto wygląda moja skarpa na dziś. Driakiew i gęsiówka. Czekam na ich rozrost oczywiście, ale kilka driakwi dosadzę.


Nachyłek mizerota dzisiaj to wielkie kępy. Nad nim orszelina olcholistna. Nie wiem, czy jeszcze zakwitnie, ale chyba nie bo przemarzła i cięłam ją nisko. Cieszę się jednak, że odbiła i jest.


Niebieskie kule jałowca Blue star, obok powoli rozrasta się aster żeniszkowaty. Tu kwitnie oszczędnie, ale w innych miejscach jest lepiej.


Parzydło rośnie w tworzonym cienistym zakątku pod brzozami. Oj dużo tu jeszcze do zrobienia, ale jakoś idzie ;-)



A pod domkiem 'stara' rabata bujna!






Pod kogutem powoli, ale coraz lepiej







A choina kanadyjska jest żółta bo to odmiana 'Wintergold'. Tu jest opis. Kupilam po prostu choinę kanadyjską, bo znosi wilgotne podłoże, a mam takie złote cudo. Tym razem nawet się cieszę, że jest taka. Jak zwykle szkółki Konieczko sprzedały co miały :-(
Osobiście ostrzegam - tanio, ale to przysłowiowy 'kot w worku'. Nigdy nie wiadomo co wyrośnie.


Piękny dzień pomimo upału, nie tylko podlałam, uporządkowałam rabaty, to jeszcze skosiłam połowę działki i wcale nie jestem padnięta ;-)


 

6 komentarzy:

  1. Trochę zazdroszczę tego planowania i nasadzania. Gdybym miała nowy ogród, zupełnie inaczej urządziłabym go niż ten mój obecny. Chociaż z drugiej strony... mój po prostu kocham. Patrzę na driakiew, ona lubi górskie łąki. Ma kwiaty w moich ulubionych odcieniach. Hmmmm... Ja na razie zostawiam ogród do września. Potem już na jesienno-zimowo będę go porządkowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie! Ciasny, ale własny - w myśl tego powiedzenia kochamy efekty własnej pracy i wcale nie musi to być efekt na miarę ogrodu pokazowego ;-))
      Każdy ogród ma swoje cudne i mniej cudne strony. Borków to mój drugi ogród. Na pierwszym przećwiczyłam najgorsze błędy, dużo pracy, dużo zmieniania, mnóstwo wiedzy i doświadczenia. Ale tego nigdy dość, bo rośliny wbrew wszystkim opisom i tak zrobią co zechcą.
      Lubię przesadzać rośliny i wiem, że czasem to jest jedyny sposób, by rosły.
      Driakiew u mnie na razie rośnie na piaszczystej skarpie. Zobaczymy.
      Teraz mam ochotę na niebieską rabatę właśnie, ale rośliny o niebieskich kwiatach, które tolerują zalewanie ? No nie ma ich chyba wcale. Zobaczymy jak baptysja się będzie zachowywała.

      Usuń
  2. Ładnie to wygląda i widać ogrom włożonej pracy. I wspaniale, że można kształtować tak, jak się lubi. A potem obserwować poszczególne fazy rozwoju rośliny i jej rozrastanie się. Piękne :-)
    Na naturalnych stanowiskach widuję czasami różowawe krwawniki. I to zapewne z nich, drogą krzyżówek i selekcji, wyhodowano te o intensywnym kolorze. Ale to natura jakby zachęciła :-)
    A tak odnośnie niebieskiej rabaty - przypomniało mi się, ze widziałam irysy syberyjskie rosnące na wilgotnych łąkach, czasami zarastające stare rowy melioracyjne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pracy jest ogrom. Jednoosobowo, za szczuplutkie środki, to idzie powolutku, ale już coś widać ;-))))
      U mnie też bywają różowe krwawniki. Głównie są białe, ale zastanawiam się, czy teraz jak posadziłam kilka kolorów krwawników, czy to spowoduje powstanie jakichś mieszańców. Rosną tu wspaniale, będę je mnożyć.
      Tak, irysy syberyjskie mam, niebieskie i białe. Też rosną tu wspaniale, ale one kwitną krótko. Za krótko ;-)
      Szukam i obserwuję okoliczne łąki. Coś mi podpowiedzą.

      Usuń
    2. Krwawniki mieszają się chyba tak, jak floksy. Mam fioletowe, mam białe i pojawiła się mieszanka fioletowo-biała na kępie poprzednio białych.

      Usuń
    3. O tak, floksy z białych mam też kolorystyczne mieszańce ;-) Mnie to nie przeszkadza. W wiejskim ogrodzie takie łaciate kwiaty są w sam raz.
      Czy zamówione liliowce dotarły? Mam nadzieję, że sklep nie zawiódł.

      Usuń