czwartek, 13 lutego 2020

Kalina wonna 'December Dwarf'


Jak wiele razy pisałam rośliny do Borkowa dobieram przede wszystkim ze względu na warunki glebowe, czyli mokre, zalewane czasowo, nieprzepuszczalne, ciężkie gleby ! Drugim kryterium jest charakter powstającego ogrodu - naturalny, nieco wiejski, ale bez niewolniczego trzymania się gatunków. Kaliny są pod tym względem idealne. Mam ich sporo, już kilka różnych odmian, a na pewno będzie ich jeszcze więcej.

Jedną z nich jest kalina wonna 'December Dwarf', czyli Grudniowy karzeł ;-) Nazwa pochodzi od dwóch rzeczy - to jest krzew karłowy, nie dorasta ponad 1 metr, ale i to dopiero po 10 latach. Za to ma niezwykłą cechę - kwitnie nawet w grudniu. Mam tę kalinę od 3 lat, ale dopiero w tym roku pokazała pierwsze nieśmiałe kwiatuszki. Prawdę mówiąc już przestałam liczyć, że zakwitnie, ale jak widać podstawowa cecha ogrodnika, czyli cierpliwość to jest to ;-)))


Nie jest to jeszcze kwitnienie na potęgę ;-) ale zobaczymy za tydzień.


Pokaże jeszcze jak wyglądała po posadzeniu w 2017 roku. Obok kalina koralowa 'Nanum'.


Rok później. Jak widać różnica niewielka, tylko 'Nanum' są trzy.


Na rabacie jakieś niespodzianki. Żadna z sadzonych w ubiegłym roku roślin mi tu nie pasuje, albo taki ze mnie znawca roślin ;-) Chwast to nie jest, to wiem. Basiu ratuj! Co to? Mam dziwne wrażenie, że to twoja gęsiówka wczesna.



Wklejam dla porównania gęsiówkę od Basi. No i widać, że to nie gęsiówka.


Całkiem zielona werbena patagońska. Ciekawe czy to znaczy, że przetrwała zimę?


Poza tym jednak szaro i nieco bardziej jesiennie niż wiosennie.




No i jak zwykle słówko w temacie dekoracji ;-)))

Stare aranżacje bez zmian. Mam wrażenie, że jakby wtopiły się w otoczenie, nic mnie już tu nie 'gryzie'. 





A nowy, no nie do końca nowy tylko poszerzany zakątek, też niczego sobie, tylko zawieszenie tych cudów BARDZO PROWIZORYCZNE. Szukam fajnych mocowań, będę zmieniać na pewno.



Zastanawiam się też nad jakimś minimalistycznym zadaszeniem tego miejsca. To będzie trudne, bo obok brama, może być za 'gęsto' wizualnie. Ale projektuję, może jakoś to pogodzę.


Droga do Borkowa teraz to taka bajka, że aż chce się jeździć. Jeszcze nie wszystkie odcinki gotowe, a już teraz dojeżdżam w 40 minut. Jak cała 17-ka będzie gotowa, to pewnie w pół godziny będę na miejscu.

No pięknie jest ;-))))

11 komentarzy:

  1. Byłam pewna, że wpisałam wczoraj komentarz. No nic, o tej kalinie pisałam. Zmartwiłaś mnie, że ona tak późno zaczyna kwitnąć. Późno to znaczy po kilku latach. kupiłam taki niski krzaczek w zeszłym roku. Pięknie się przyjęła, puściła pędy. Teraz patrzę, są pączki, ale nie kwitnie. Chyba to są pąki na liście. u Ciebie pięknie kwitnie, przynajmniej wiem, że one mają faktycznie kwiaty w lutym. Kolekcja ozdób imponująca. Faktycznie z daszkiem może być fajnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz obowiązku komentowania ;-))))) Miło że zaglądasz, a jak piszesz to jeszcze milej.
      Kaliny u mnie wszystkie, także koralowa, nana, w kilku miejscach, a więc i różnych warunkach glebowych zakwitły po paru latach i to symbolicznie. Czytałam o doświadczeniach innych ogrodników i jest różnie, ale na ogół kwitnienie pojawia się po paru latach.
      Kalina wonna potrafi ponoć zakwitnąć nawet w grudniu, ale tego jeszcze nie widziałam. Ma za to śliczne ulistnienie i jesienne przebarwienia. Mnie to wystarczy, bo ja 'liściowa' jestem.
      Najważniejsze u moich roślin są ładne, dekoracyjne liście. Byliny też wybieram pod tym katem.

      Usuń
    2. Dodałam zdjęcia kalinek z 2017 roku dla porównania. Ona właściwie się nie zmienia. Rzeczywiście wolniutko przyrasta.

      Usuń
  2. Krysiu, miałaś niezapominajki? Te kępki, to mogą być właśnie one. Na pewno nie jest to gęsiówka wczesna, ktora ma dość sztywne, błyszczące liście i nie tak owłosione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, bardzo dziękuję za zdjęcie. Wkleiłam dla porównania. Nie jest to zatem gęsiówka wczesna. Niezapominajek nie miałam. Przyznam, że liście niezapominajek zupełnie mi się nie kojarzą z tymi owłosionymi u mnie, ale zobaczymy.

      Usuń
    2. Pooglądałam sobie niezapominajki ;-)))) Różnobarwna i alpejska mają podobne liście, owłosione, ale inne kępki, inne nieco kształty listków. Pozostaje czekać na to, co z tego wyrośnie. Pewnie jak zwykle okaże się, że masz rację.

      Usuń
  3. Nie chodzi o obowiązek, tylko o sklerozę:) Wpisałam i nie kliknęłam opublikuj:) Pewnie,bo nie pamiętam. Mam tę kalinę niziutką, karłowatą Nanum. Fajnie rośnie, I mam kalinę koralową, też niziutką, ma dorosnąć do półtora metra. Kiedy ją kupiłam, miała piękne korale. Ostatnio sadzę takie krzewy, które nie są wyższe niż półtora metra. Mają być niziutkie, by nie zasłaniać dalszej części ogrodu. Też lubię takie krzewy, które mają interesujące liści.Czy masz krzew o nazwie Fortegilla?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)
      To mi się zdarza, jak piszę maile.Napiszę, ale nie wyślę.
      Odmian kalin jest naprawdę sporo. Też szukam krzewów raczej zwartych i niezbyt dużych. Ale pod płot dałam te duże kaliny koralowe.
      Nie Fotergilli jeszcze nawet nie brałam pod uwagę, ale ładna jest i może rosnąć na wilgotnych terenach, zatem sprawa do rozważenia :-) Cudnie się przebarwia i ma też śliczne liście. Takie mocno unerwione.

      Usuń
    2. A ja teraz dopiero zauważyłam kota przy narzędziach. Super dopełnił całość:)Mam Fortegillę i dlatego, ze takie ma piękne liści, pomyślałam o Tobie. Zresztą kwiaty też ma dekoracyjne:)Znalazłam trzemielinę oskrzydloną, która rośnie tylko do metra i ma kopulasty pokrój, a jesienią wybarwia się na ostry czerwony kolor.

      Usuń
  4. Piękne są te wysokie drzewa za stawem i domkiem. Chyba też stanowią jakąś otulinę, może osłonę od wiatru?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie wychwyciłaś ten element 'mojego' krajobrazu, także bardzo mi bliski. Te drzewa, szczególnie jak już są bujnie zielone to cudne tło dla całego ogrodu.
      Rosną nad tą moją rzeczką, która tak na prawdę była kiedyś rowem melioracyjnym. Teraz jest naturalnym dopływem Świdra, zbiera wodę z okolicy, jest domem dla bobrów.
      Martwię się o nie bardzo, bo ostatnie wiatry sporo konarów połamały, bobry, rolnicy, nie wiem już czego się bać bardziej.

      Usuń