poniedziałek, 3 lutego 2020

Woda wysoko


Aż się zdziwiłam. 

Staw pełny, suche strumienie już nie suche. Na szczęście części trawiaste tylko wilgotne, nie zalane, jak to dawniej bywało. Moja melioracja działa. Do tego przy tym wysokim poziomie wody i przepłynięciu  sporej jej części przez kamienne koryta, staw niemal bez glonów. 


Górny strumień już suchy


Te dolne nadal pełne wody, ale to tylko cieszy, bo wyglądają malowniczo.



Trochę glonów zebrałam moim wspaniałym narzędziem ;-) Durszlak na teleskopowym drążku. Mogę sięgnąć na środek stawu, co jest wspaniałe w zimie, kiedy w woderach do stawu raczej nie wchodzę.

A tu dzisiejsze ślady wiosny. 

Nie jestem pewna, ale raczej  to moje botaniczne tulipany turkiestańskie. 

Posadziłam cebulki na skarpie, właśnie w tych miejscach, a zatem jak dobrze pójdzie, te ich białe gwiazdki wkrótce się tutaj rozświetlą.


A smocza w kotkach.


Słoneczny, cudny dzień. 
Po morderczym weekendzie na uczelni, to był raj ;-) 

Przesadziłam z pola dwie sosenki, podsypałam ziemi z kretowisk roślinom, pousuwałam zaschłe trawy spod płotu, odkryłam nowe pędy tawliny jarzębolistnej wzdłuż płotu właśnie, czyli w idealnym miejscu.

Tawlina rośnie na górze skarpy i miałam nadzieję, że zacznie 'schodzić' właśnie pod płot. Jak wiadomo, to dość ekspansywna roślina, ale w Borkowie od 3 lat jest niemal tylko tam, gdzie ją posadziłam. 

Może już się na dobre zadomowiła?

8 komentarzy:

  1. Zazdroszczę strumieni i stawu- piękne utrzymane.
    Ciekawa jestem tych tulipanów. Chyba trochę za wcześnie na nie.
    Morderczy weekend na uczelni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - może utrzymane jako tako, bo nadal brzegi wymagają dziesiątków roślin, ale kiedys tak będzie ;-)
      Pewnie że za wcześnie dla tulipanów, ale ja im to mówię, a one i tak rosną ;-))) Może się uda, może jednak zimy już nie będzie.
      A uczelnia to moja praca, w weekendy, żeby nie zgnuśnieć na emeryturze.

      Usuń
    2. Czyli koleżanka po fachu, ale ja już nie pracuję. Odpuściłam, bo nie miałam nerwów do tego, co się na uczelniach wyprawiało. Mój stawek- oczko plastikowe wkopane, jest w trawie teraz (pływa po powierzchni). nic z tym nie robię. Wyczyszczę na wiosnę. Kwiaty wokół zlikwidowałam- ptaki piły wodę, deptały, niszczyły. Mam tam azalie i irysy.

      Usuń
    3. Ja pracuję na prywatnej, fajnej uczelni z super ludźmi. Tylko dwa dni w tygodniu, kontakt z młodzieżą, bardzo to lubię. Poza tym ja nie lubię weekendów, bo wtedy wszyscy jadą na działki, a w poniedziałek puste drogi ;-)

      Usuń
  2. Suchy strumień pełen wody bardzo ożywił tę część ogrodu. :)
    Durszlak na teleskopowym drążku kupny, czy Twój pomysł i wykonanie? Na pewno bardzo przydatny. Skojarzył mi się z podbierakiem wędkarskim. ;)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, no durszlak na drążku to mój autorski projekt ;-)))) Po prostu te firmowe sita do czyszczenia stawu, czy podbieraki właśnie wykonane są z siatki. Glony do nich przywierają i trudno je z nich usunąć, a z durszlaka spływają od razu.

      Usuń
  3. Trzymam kciuki za Twoje przesadzone sosenki. Ciekawa jestem, czy będziesz zadowolona z tawliny, moja po kilku dopiero latach pokazała,co potrafi, rozłaziła się okropnie. Ale ładna jest, odmówić jej nie można.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Dotąd przesadziłam jarzębinę i malutką czeremchę. Obie rosną. Te miejscowe rośliny są raczej łatwe w adaptacji. Sąsiad obok mnie ma mały lasek z takich wykopanych sadzonek.
      Tawliny znam bardzo dobrze. U mnie w Borkowie nic się nie rozłazi ;-) Nawet dereń rozłogowy z trudem rośnie. Tawlinę posadziłam w takim miejscu, że wręcz czekam by się rozlazła. A przebarwienia jesienne w razie czego wynagrodzą mi jej nadmiar.

      Usuń