poniedziałek, 16 marca 2020

Borków above all!


Od razu się przyznam, że jednak mnie dopadło. 

Nie strach, nie panika, tylko smutek i żal za odchodzącym światem, który mi się podobał. Trzy dni bez Borkowa w oczywisty sposób pogłębiły te ponure refleksje i dzisiaj 'końmi' wywlokłam się z domu, by jednak działać dalej. 

Nie było łatwo. 

Ani mózg, ani ciało nie miało ochoty na nic. Przybicie jednej deski zajęło mi chyba blisko dwie godziny, a w mózgu czaiła się myśl - 'zostaw to w cholerę' i niemal bym to zrobiła... ale u mnie przeważa takie niesamowite poczucie obowiązku, takie zobowiązanie wobec samej siebie, że dam radę.

No i dałam.




 Jeszcze masa korekt, ale plan osiągnięty. 




Chyba mam futurystyczną intuicję - zaplanowanie tego zadania na te czasy!?

Dzisiaj mogę się cieszyć, że daję radę, pomimo wieku, pomimo trudu, pomimo whatever you can think of ...

A Borków da mi siłę, by walczyć dalej, bo jest taki cudny ....

Wasze ogrody to siła większa, niż nawet myślicie, cieszcie się nimi teraz!

6 komentarzy:

  1. Ja też uważam, że co jakiś czas trzeba "dotknąć ziemi", jak mawiała Scarlett, aby wróciła siła i spokój. Już nie mogę doczekać się przyszłego weekendu, kiedy wyruszę wreszcie do mojego ogrodu na Mazurach. Też zaczynaliśmy od kawałka podmokłej łąki, a po dziesięciu latach mamy swój kawałek raju. Zaczęłam czytać Pani bloga, bo taka podobna do naszej wydała mi się historia Borkowa. Też jechałam do swojego ogrodu w każdej wolnej chwili i różnymi środkami lokomocji, aby tylko móc sadzić nowe rośliny, przynosić sadzonki brzóz i sosen z okolicznych łąk, cieszyć się naturalnym stawem, który powstał w zagłębieniu po wybieranym tu kiedyś piasku. Od kiedy zbudowaliśmy mały, drewniany domek spędzam w swojej arkadii całe lato od maja do października. Zamierzam tam uciec od zamętu, który zapanował w naszym miejskim świecie. Przytnę hortensje i trawy ozdobne, zasieję aksamitki, powitam bociany i żurawie i świat znowu będzie piękny. Podziwiam Pani siłę, upór i determinację, ogród, który Pani tworzy jest naturalny i piękny. Życzę dużo zdrowia i kolejnego udanego sezonu w Borkowie. Pozdrawiam serdecznie, Marianna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i podzielenie się swoją ogrodową historią. Szkoda, że nie ma Pani swojego bloga, bowiem chętnie zobaczyłabym ten mazurski raj :-)
      Przeminęło z wiatrem to jeden z moich ulubionych filmów, a filozofia Scarlett O'Hara i jej niezniszczalny optymizm to właśnie mój sposób widzenia życia i świata.
      Myślę, że na prawdę ogrody teraz to najlepsze miejsce by schronić się nie tylko przed chorobą, ale przede wszystkim przed ludzką głupotą, zamętem właśnie. Życzę zdrowia i spokoju wśród mazurskich krajobrazów.

      Usuń
    2. Dziękuję za miłe słowa. Postaram się przesłać kilka zdjęć z mojego mazurskiego ogrodu, bo jestem z niego dumna. Myślałam kiedyś o założeniu bloga, bo perypetie związane z budową naszego domku zainteresowałyby pewnie sporo podobnych do nas "osadników', ale boję się utraty prywatności. Prowadzę więc tradycyjne zapiski w papierowych zeszytach, notuję tam między innymi, co gdzie zasiałam i posadziłam, bo zdarzyło mi się już nie raz, że przekopałam obsianą wcześniej grządkę:)Takie zapiski to świetna terapia na codzienne smuteczki, a jaka ciekawa lektura, gdy się do nich zajrzy po latach.Mam kilka ulubionych blogów, które chętnie odwiedzam. Uważam, że to rodzaj dobrej literatury faktu, którą zawsze ceniłam. Jeszcze raz pozdrawiam.

      Usuń
    3. Blog może być prywatny. Ja czasem wyłączam dostęp do moich blogów i udostępniam tylko wybranym osobom. Dla mnie to są właśnie takie codzienne zapiski, piszę od 2013 roku! Zgoda, że to może być jak literatura faktu, ale nie zawsze. Czasem blogi to inna forma autopromocji z rzeczywistością mają niewiele wspólnego ;-))))

      Usuń
  2. Zajrzałam przez ciekawość co się dzieje, nie było mnie tu ze 2 lata, byłam zajęta, popsuł mi się komputer, kupowałam nowy i jakoś tak dzisiaj w imieniny Krystyny postanowiłam zajrzeć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z trudem odszukałam Twój wpis. T już rzadko bywam. Zapraszam do 21 roku ;-)

      Usuń