Od dawna planowałam zamknięcie pewnego etapu w Borkowie. Minęło 6 lat i mam potrzebę nowego początku. Zanim jednak będzie nowy początek minie chwila i na dziś Borków to jedynie archiwum wspomnień.
Wszystko wokół się kończy, zamyka, za jakiś czas ? obudzimy się w nowej rzeczywistości. Kto i z czym będzie to czas pokaże.
Dziękuję tym, którzy towarzyszyli mi przez te lata od początku, za wsparcie i szczere słowa w komentarzach, za mnóstwo radości, jaką daje dzielenie się tymi niezwykłymi ogrodowymi emocjami.
Na pożegnanie zostawiam trzy zdjęcia, skrócony zapis dziejów Borkowa.
Od łąki do ogrodu ?
Do zobaczenia wkrótce ;-)
Edytowany w dniu 8 listopada 2020.
Już od jakiegoś czasu jestem w Borkowie 2. Zapraszam zainteresowanych dalszymi losami mojego wiejskiego siedliska.
Krysiu! Czytam i nie wierzę własnym oczom, że ciągu dalszego miałoby nie być! To po prostu niemożlwie! Niemożliwe, że ot tak zostawiasz swój ukochany Borków!
OdpowiedzUsuńCo się dzieje?
Basiu Droga, za nic Borkowa nie zostawiłabym. Chyba mi się zbyt dramatycznie napisało, takie czasy! Zamykam ten blog i na jakiś czas nie będę zaśmiecać internetu moją pisaniną.
UsuńNo cóż, odezwij się, jak Ci ten stan minie. Będę czekać. :)
OdpowiedzUsuńMinie, na pewno minie ;-)))) Dam Ci znać jako pierwszej, gdzie mnie szukać. Milo mi, że będziesz czekać, a zmiany są zawsze potrzebne.
UsuńKrysiu, ja też nie mogę uwierzyć w to co czytam. Dziękuję za dostarczanie wielu pięknych opisów oraz obrazów z Borkowa. Życzę dużo zdrowia. Krystyna Kryad71
OdpowiedzUsuńA to niespodzianka! No choćby po to warto było zamknąć bloga :-) Cieszę się, że się odezwałaś. Napisz co z Twoją ROD-ową działką.
UsuńJa bloga Twojego Krysiu cały czas podziwiam, na telefonie, trudniej się pisze. Jakoś komputer odstawiony. Bardzo podoba mi się Twoja altanka i całe zagospodarowanie terenu. Podziwiam umiejętności majsterkowania.
OdpowiedzUsuńJa z mojej działaczki nadal cieszę się A sprawa w sądzie nadal trwa (z byłymi właścicielami), aktualnie w Warszawie. Na mojej działce wiele się nie zmienia, aktualnie kwitnie dużo cebulowych. Bliskość działki od miejsca zamieszkania ułatwia mi korzystanie z niej. Cieszmy się każdą chwilą, życie tak szybko ucieka. Ja myślę, że jeszcze będziemy w kontakcie na blogu. Więc do następnego razu. Pa Krysia Adamus
Dziękuję.Dobrze że działka nadal jest. Bez ogrodów trudno byłoby przejść przez ten straszny czas. Zaglądaj do mnie, za jakiś czas na moim profilu pojawi się nowy blog. Zresztą napiszę o tym w blogu z Młocin.
UsuńPrzykra wiadomość. Z dużą przyjemnością obserwowałam zmagania z naturą. Życzę zdrowia do dalszych działań, pozdrawiam, Dorota
OdpowiedzUsuńPani Krysiu, ja tez bede wiernie czekac, az wena powroci. Bardzo lubie Pani bloga i podziwiam Pani systematycznosc i pracowitosc w pisaniu. A juz porownanie: przedtem-potem wbija w fotel. Jak pare wpisow temu przeczytalam, ze ma Pani 70-tke to malo z krzesla nie spadlam! To mi dalo nadzieje, ze i ja jeszcze moge wyczarowac z podmoklej laki takie cudenko jak Borkow. Tak wiec: milego i owocnego ogrodorzenia ;) i kiedys przeczytamy sie znowu. Zdrowka. Gosia
OdpowiedzUsuńCudeńko jak Borków :-) Też o mało nie spadłam z krzesła ;-) Dziękuję i zapraszam do drugiej edycji moich opisów.
UsuńOd tamtego marca, pamiętnego a jakże minęło wiele trudnych miesięcy, ale jestem. Zapraszam do Borkowa 2. https://bobrowyborkow2.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń