Intensywne niezwykle trzy dni, ale płot jest, a i jaki taki porządek wokół także. Dzisiaj głównie kończenie ogrodzenia od strony strumienia, formowanie - ale bardzo wstępne - ścieżki przez działkę, porządkowanie terenu i sortowanie pozostałego drewna. Na co to ono jeszcze się nie przyda ;-)
A dzień zaczął się od spotkania z takim sąsiadem
Chodził sobie po łące i w ogóle nie zwracał na mnie uwagi.
A oto płot z boku i nowa ścieżka. Jak widać płot z boków ma tylko trzy deski, ale taki z czterech zbyt by mnie odgrodził od otoczenia. Ścieżka w trakcie powstawania, jeszcze piasek i żwir dojdzie, ale chodzić już bardzo wygodnie.
A tu płotek od strony strumyka, od tyłu, z furtką i zejściem do wody. Bardzo mi się marzył taki płotek z oflisu, to sobie zrobiłam. Deski przybijałam już sama. Panowie zrobili całą konstrukcję, a deseczki to już ja!
Brama z bali czeka nadal na dokończenie. Pan z dźwigiem nie ma czasu, a nałożenie tej poprzecznej kłody wymaga dźwigu niestety. Jak widać klamry dla górnej belki już są, teraz tylko wystarczy położyć tam pień sosny. No i wypadało by nalepkę ze sklepu odkleić ;-) Nie zdążyłam, teraz chyba poczekam na deszcz, to zmyje.
Krysiu, ogrodzenie bardzo adekwatne do otoczenia!
OdpowiedzUsuńEwo, dziękuję ;-) Nie wiem czy adekwatne, ale miała być wiejska zagroda, wiejski ogród wpisujący się w otoczenie. Tak jak pisałam moim marzeniem jest uzupełniać urodę miejsca, wzbogacać, a nie tworzyć nowe, sztuczne byty.
Usuń