wtorek, 20 maja 2014

Płotu budowa

Zgodnie z planem 20 maja to dzień początku powstawania płotu. 

Piszę płotu, bo ogrodzenie, jakie postanowiłam postawić wokół mojej Borkowej działki to typowy płot farmerski - albo wzór z Bukowiny, albo z Teksasu, ale w jakiejkolwiek by nie był wersji, dla mnie to prosty wiejski płot pastwiskowy, a ja chcę mieć to miejsce bardzo wiejskie.

Wczesnym rankiem jestem na miejscu by na spokojnie ocenić, co od czwartku, kiedy byłam tu ostatni raz po kopaniu stawu mogło się wydarzyć. Nie ukrywam, że na ostatnich metrach przed działką, miałam serce w gardle.

Niepotrzebnie! Oto jaki widok zastałam


Staw wypełniony wodą, powstawały niektóre przygniecione roślinki, brzegi stabilne i nienaruszone. Tylko sadzić teraz, sadzić i sadzić... 

No ale to program na następne tygodnie, dzisiaj czekam na kolejną ekipę fachowców, tym razem od stawiania ogrodzeń. I oto są, trafili, są na czas. Dobry początek dnia. Od razu ostro biorą się do pracy.



Pan Mateusz Lipnicki z firmy Fart-met precyzyjnie wymierza przebieg mojego płotu. On sam i jego dwóch pracowników przywieźli ze sobą cudowną towarzyszkę



Sunia, krzyżówka Labradora i przydrożnej panny psicy, jak to mieszaniec, wykazuje się mądrością niezwykłą, a dla mnie stęsknionej kontaktu z psią istotą, to po prostu niezwykły bonus od niebios.

Przygotowania do stawiania płotu trwają, a ja wypatruję dostawy drewna z tartaku. Tartak też cudny, to i drewno, wprawdzie powoli, ale jedzie. 



Rozładunek, ocena drewna ... I PEŁNIA SZCZĘŚCIA. Dechy śliczne, słupki też, wprawdzie brak części zamówienia, ale z tym chyba damy sobie radę.



  
Niebawem pierwszy słupek stoi, potem rząd słupków, potem pierwszy segment stoją...



A tu szczęśliwi wykonawcy. Pan Mateusz przy 'swoim' płocie!



Dzisiaj w planie montaż całej frontowej ściany, włącznie z bramą. Trwa właśnie przycinanie elementów bramy

I oto brama w całej okazałości, tylko jeszcze bez zamocowań. Niestety kupiłam złe śruby, wracam do stolicy po właściwe. Wracam także po to, by moje absolutnie czarne od bagiennej ziemi nogi doprowadzić do porządku. Po ostatnich deszczach moje łąki w wielu miejscach stają się niestety bagnem. 



Odjeżdżam późnym wieczorem, ekipa zostaje na miejscu, a ja ruszam na zakupy po nowe śruby, podkładki, etc....

Jestem zmęczona, ale czuję radość, bo oto kolejny etap powoli się realizuje....

Jutro ciąg dalszy, jutro nowe ujęcia płotu i bramy, dla mnie to czysta radość, ale też wiem, że może to być trudno zrozumieć... 

2 komentarze:

  1. Dzień Dobry mam pyt. czy można prosić o uśredniony koszt płotu?
    Pzdr i dziękuję Kasia

    OdpowiedzUsuń