czwartek, 14 marca 2019

Byłam ...


Jakiś szalony dzień. Deszcz, słońce, ulewa, ciepło, zimno..

Wyjątkowo pasuje do starego porzekadła 'w marcu, jak w garncu', tylko kto tak dzisiaj gotuje ;-)

Nie zmienia to postaci rzeczy, że każdy pobyt w Borkowie, to kawałek pracy wykonany. Nigdy do końca, nigdy całej, no ale to wiadomo. Gdyby jeszcze dzisiejsze zdjęcia oddawały, mogły oddać to, co ja widziałam. A tu porażka totalna. Bo było pięknie, a na zdjęciach jakiś lukrowany technicolor :-(




No ale chyba widać, że skarpa czyściutka, wszystko ucięte niemal pod garnek ;-) wygrabione, nawet staw niemal czysty.

No i wiosenna rabata w stanie szczątkowym ;-)  Od czegoś trzeba zacząć!



  
Wokół mnóstwo roślin, za kilka dni tu powinno nie być już tak pusto. 

Dzień za krótki!!!!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz